Sprawa o in vitro ponownie do prokuratury
Szczeciński sąd rejonowy uchylił postanowienie tamtejszej prokuratury o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie błędu przy zabiegu in vitro - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala.
Sąd przekazał sprawę do Prokuratury Rejonowej Szczecin-Zachód, by ta wszczęła postępowanie - dodał. Według sądu nie zostały przeprowadzone wszystkie dowody niezbędne dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy - podkreślił rzecznik.
W ub.r. - wskutek błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro w klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego - pacjentka urodziła nie swoje dziecko. Nasienie męża, zamiast z komórką jajową żony, miało zostać połączone z komórką innej kobiety. Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi; przebywa teraz w szpitalu.
Decyzja sądu jest ostateczna; nie przysługuje od niej odwołanie.
Sąd rozpoznał zażalenie rodziców dziecka na decyzję prokuratury z września ub. r., która odmówiła wszczęcia dochodzenia dotyczącego nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w wyniku błędu popełnionego podczas zabiegu in vitro, nie dopatrując się wówczas znamion przestępstwa.
Wśród dowodów, które powinna przeprowadzić prokuratura powinna być opinia wydana przez biegłych lekarzy stosownej specjalności - podkreślił Tomala.
- Sąd uznał, że postępowanie w sprawie należy wszcząć, a w jego toku wyjaśnić w sposób przekrojowy i wieloaspektowo w oparciu o opinię sądowo-lekarską, czy w tym konkretnym przypadku błąd przy procedurze ICSI (rodzaj zapłodnienia in vitro - przyp. red.) mógł skutkować u matki lub dziecka, czy też obojga, narażeniem ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo - dodał.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia błędu lekarskiego podczas zabiegu in vitro skierował też do szczecińskiej prokuratury resort zdrowia. Zapowiedział to w zeszłym tygodniu minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Według prokuratury nie zawiera ono żadnych nowych informacji, w stosunku do tego, które wpłynęło w tej sprawie w sierpniu ubiegłego roku, i po którym odmówiono wszczęcia postępowania karnego.
"Zabieg nie narażał życia matki"
- Prokurator uznał, że samo przeprowadzenie zabiegu in vitro nie narażało w żaden sposób życia matki. Jeżeli chodzi o dziecko, doszło tutaj do nieprawidłowości, które miały miejsce jeszcze przed zapłodnieniem. Wszystkie przestępstwa, które są skierowane przeciwko życiu i zdrowiu, dotyczą okresu od momentu poczęcia do śmierci - wyjaśniała powody odmowy wszczęcia postępowania rzecznika Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.
Arłukowicz dopytywany w poniedziałek o zawiadomienie, które złożył kierowany przez niego resort ocenił, że prokuratura jest obecnie "w pewnym sensie bogatsza w wiedzę". - Przekazaliśmy do prokuratury raport konsultanta krajowego, który przeprowadził wielomiesięczną kontrolę - wskazał minister.
Chodzi o raport opracowany przez konsultanta krajowego ds. położnictwa i ginekologii prof. Stanisława Radowickiego i kontrole zleconą w placówce w październiku ub.r., a zakończoną 26 stycznia.
76 tys. zł kary
Klinice, w której miało dojść do błędu podczas zapłodnienia pozaustrojowego wypowiedziano umowę w zakresie rządowego programu in vitro. Na placówkę została też nałożona maksymalna przewidziana w takich sytuacjach kara finansowa - 10 proc. wartości kontraktu, w tym przypadku to 76 tys. zł.
Sprawę rozpatruje też rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. Jeszcze w lutym mają zostać przesłuchani świadkowie.
Brak stosownych regulacji
W Polsce dotychczas nie ma ustawy, która regulowałaby kwestie stosowania procedury in vitro. Przygotowany przez resort zdrowia projekt ustawy o leczeniu niepłodności przewiduje m.in. powstanie centrów leczenia niepłodności. Ich wykaz ma prowadzić minister zdrowia. Będzie on na bieżąco aktualizowany i publikowany na stronie resortu.
Powstać ma też Rejestr Dawców Komórek Rozrodczych i Zarodków, a także Rada do Spraw Leczenia Niepłodności - jako organ doradczy i opiniodawczy ministra zdrowia. Projekt wprowadza też regulacje dotyczące znakowania, monitorowania, przechowywania i transportu oraz kryteria bezpieczeństwa i jakości komórek rozrodczych i zarodków.
Projekt był omawiany w czwartek na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów. Minister dopytywany w poniedziałek o ustalenia poinformował, że "w tej chwili trwa analiza międzyresortowa". - Trwają jeszcze ostatnie konsultacje i kiedy Komitet Stały zakończy prace, a nie jestem upoważniony do wypowiadania się w imieniu Komitetu Stałego, wtedy projekt zostanie przekazany na Radę Ministrów- powiedział.
1 lipca 2013 r. rząd uruchomił trzyletni program refundacji in vitro. Skorzystało z niego ok. 10,5 tys. par; urodziło się dzięki niemu ok. 1200 dzieci.