Trwa ładowanie...
d1faneh
10-03-2008 21:50

Sprawa molestowania w Szczecinie: to nie wojna z Kościołem

Dominikanin Marcin Mogielski, który spisał zeznania chłopców rzekomo molestowanych w ognisku dla trudnej młodzieży w Szczecinie, uważa, że nagłośnienie sprawy to nie wojna z Kościołem, ale troska o ofiary. Za mną stoją dzieci, dzisiejsi mężczyźni - skrzywdzeni i
poranieni - powiedział w TVN24 o. Mogielski, który przekazał dziennikarzom materiały związane ze sprawą.

d1faneh
d1faneh

Bez pokazania problemu, można byłoby powiedzieć "coś tam się stało", "ktoś coś na księdza powiedział", "miał zły humor". Tu chodzi o ludzi, którzy zostali brutalnie skrzywdzeni; gdzieś giną te ofiary - dodał.

Jego zdaniem, w trakcie ciągnącej się przez lata sprawy zapomniano o ofiarach; liczył się ksiądz i kuria. Tymczasem, jak podkreślał, ofiary molestowania żyją i wiele z nich nie daje sobie rady w życiu._ Czują się winni, brudni, zamykają się w sobie, potrzebują wsparcia, którego nikt im nie daje_ - ocenił.

W sprawę zaangażował się poseł Jarosław Gowin (PO), który - jak powiedział w TVN24 - zapoznał się z dokumentami i spotkał z osobami usiłującymi wyjaśnić to, co działo się w ośrodku. Zeznań oskarżających było tak wiele, że nie mam wątpliwości, że niestety są to oskarżenia prawdziwe - ocenił Gowin. Ubolewam nad tym, że śledztwo toczy się tak wolno, ale to nieprawda, że Kościół chowa sprawy pod dywan - dodał.

W programie głos zabrał także były wychowanek ośrodka - Kazimierz. Zapewnił, że nie był molestowany i nie ma powodu, by choć przez sekundę oczerniać ks. Andrzeja.

d1faneh

"Gazeta Wyborcza" opisała sprawę molestowania dzieci przez księdza Andrzeja, założyciela i dyrektora ogniska dla trudnej młodzieży w Szczecinie. Dziennik powołuje się na wyznania byłych już podopiecznych ośrodka; do molestowania miało dochodzić na początku lat 90. Według dziennika, chłopcy zwierzyli się wychowawcom, oni zaś w 1995 r. poinformowali o sprawie bp. Stanisława Stefanka, któremu podlegała oświata w archidiecezji. Ten nie uznał ich relacji za wiarygodne i nie porozmawiał z żadnym z chłopców - pisze "GW".

Wychowawcy spotkali się ze zwierzchnikiem bp. Stefanka, abp. Marianem Przykuckim; ten zaufał jednak osądowi biskupa i nie kazał sprawy dalej badać. Odsunął ks. Andrzeja od pracy w ognisku, ale wiosną 1996 r. powierzył mu nadzór nad szkołami katolickimi w Szczecinie. Potem ks. Andrzej kierował Liceum Katolickim w Szczecinie, przewodniczył Stowarzyszeniu Szkół Katolickich.

Wychowawcy nie dali za wygraną. W 2003 r. ich zeznania i relacje ofiar spisał dominikanin Marcin Mogielski. Jego zwierzchnik o. Maciej Zięba przekazał je obecnemu arcybiskupowi szczecińsko- kamieńskiemu Zygmuntowi Kamińskiemu. Metropolita zajął się sprawą dopiero gdy wychowawcy zasugerowali, że pójdą do prokuratury. Sąd biskupi przesłuchał tylko dwóch pokrzywdzonych. Ks. Andrzej został odsunięty od oświaty w 2007 roku. Miał naciskać na to senator Jarosław Gowin - opisuje "GW".

Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz, prokuratura zajmie się sprawą rzekomego molestowania dzieci. Jak podkreśliła, najpierw trzeba będzie przeprowadzić analizę stanu prawnego. Informacje z artykułu wskazują bowiem, ze w grę mogą wchodzić przepisy kodeksu karnego z 1969 r., co oznacza, że część czynów mogła ulec przedawnieniu - wyjaśniła.

d1faneh

Rzecznik kurii metropolitalnej w Szczecinie ks. Sławomir Zyga powiedział, że w sprawie od kilku miesięcy trwa proces kanoniczny. Jak dodał, może potrwać kilka kolejnych. Sąd metropolitalny musi zbadać dokładnie całą sprawę, przesłuchać - podobnie jak w procesie karno-cywilnym świadków oskarżenia i obrony, a jest ich sporo - podkreślił rzecznik. Ks. Zyga poinformował, że ks. Andrzej kieruje teraz domem księży emerytów w Szczecinie i już od dłuższego czasu nie ma kontaktu z młodzieżą.

d1faneh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1faneh
Więcej tematów