Sprawa Iwony Wieczorek. "Wychodzą na światło coraz to nowsze informacje"

Śledztwo w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek przybiera na tempie. Jeden z głównych podejrzanych, znajomy zaginionej nastolatki, Paweł P. usłyszał zarzut mataczenia w śledztwie. - Wychodzą na światło coraz to nowsze informacje. Poznajemy sylwetkę i psychikę najbliższych znajomych Iwony Wieczorek. Nie było to towarzystwo grzecznych chłopców i dziewczynek. Dobrze o tym wiedzieliśmy - mówi Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji.

Sprawa Iwony Wieczorek. "To nie było towarzystwo grzecznych chłopców i dziewczynek"
Sprawa Iwony Wieczorek. "To nie było towarzystwo grzecznych chłopców i dziewczynek"
Źródło zdjęć: © Facebook
oprac. BAR

21.12.2022 | aktual.: 21.12.2022 22:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Mamy przełom w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek - ogłosił 15 grudnia wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Dzień wcześniej Prokuratura Krajowa poinformowała o zatrzymaniu dwóch osób z "kręgu znajomych" Iwony Wieczorek, w tym Pawła P., który był jedną z ostatnich osób, które widziały nastolatkę - był w gronie osób, z którymi bawiła się tego dnia.

Obu zatrzymanym osobom przedstawiono zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw narkotykowych. "Ponadto Pawłowi P. ogłoszono zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie dotyczącej Iwony Wieczorek" - przekazała prokuratura w komunikacie.

W rozmowie z portalem Onet Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, stwierdził, że zawsze uważał, że należy środowisko Iwony Wieczorek, "te najbliższe osoby, poddać szczegółowemu sprawdzeniu i rozliczeniu ich z alibi na czas zdarzenia".

Zobacz też: Poszukiwania Iwony Wieczorek wznowione

"Pajęczyna kłamstw tkana od 12 lat"

- Teraz poznajemy sylwetkę i psychikę najbliższych znajomych Iwony Wieczorek. Nie było to towarzystwo grzecznych chłopców i dziewczynek. Dobrze o tym wiedzieliśmy. Niektóre rzeczy są jednak skrywane od początku do końca, zawsze jest tak, w każdym śledztwie - dodał Dyjasz.

Jego zdaniem, "rodziny zazwyczaj wybielają ofiary", tak samo zachowują się ich znajomi. - Musimy w trakcie śledztwa od początku do końca przebijać się przez tę niechęć do organów ścigania, ale też sieć kłamstw, które krążą wokół tych osób. Często jest tak, że przez wiele miesięcy nie da się zerwać tej pajęczyny kłamstw i dojść do prawdy - dodał.

Dyjasz ocenił, że w sprawie Iwony Wieczorek ta "pajęczyna jest tkana od 12 lat".

Źródło: Onet

Komentarze (155)