PolskaSpowodował wypadek i podpalił żonę - sąd nie miał litości

Spowodował wypadek i podpalił żonę - sąd nie miał litości

Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał na karę dożywotniego więzienia 38-letniego Gabriela Sz. oskarżonego o zamordowanie ze szczególnym okrucieństwem w 2004 roku swojej żony. Sprawca spowodował wypadek samochodowy, a później podpalił nieprzytomną kobietę. Według oskarżenia chciał w ten sposób wyłudzić ponad pół mln zł odszkodowania za śmierć żony.

08.06.2011 | aktual.: 08.06.2011 16:15

Sąd zdecydował także, że mężczyzna będzie mógł ubiegać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie dopiero po 30 latach pobytu w więzieniu. Wyrok nie jest prawomocny. Gabriel Sz. nie przyznaje się do winy, prawdopodobnie obrona będzie wnosić apelację.

Był to drugi proces w tej sprawie. W 2006 roku sądy obu instancji wydały taki sam wyrok. Ponowny proces był jednak konieczny, bowiem po kasacji obrony Sąd Najwyższy uchylił wyroki w części dotyczącej kwalifikacji prawnej i wysokości kary. Podtrzymał jednocześnie ustalenia obu sądów.

SN zdecydował tak po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 2009 r.; uznał on za niekonstytucyjne ograniczenie tylko do dożywocia lub kary 25 lat więzienia możliwości orzekania przez polskie sądy kar dla sprawców najokrutniejszych zabójstw. Powodem było niedochowanie przez sejm zgodnej z konstytucją drogi legislacyjnej przy wprowadzaniu w 2005 r. zmiany uchylonego przepisu. Od kwietnia 2009 r. sądy mogły orzekać za to kary począwszy od 8 lat pozbawienia wolności.

W grudniu ub. roku prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację Kodeksu karnego, która przywróciła przepisy dotyczące kar dla sprawców najokrutniejszych zabójstw. Grozi za to obecnie co najmniej 12 lat więzienia, 25 lat, albo dożywocie.

Do zbrodni doszło w czerwcu 2004 roku. Według oskarżenia Gabriel Sz., przedsiębiorca z Konstantynowa Łódzkiego, zwabił swoją 28-letnią żonę Elizę na leśną drogę. Tam doprowadził do zderzenia auta kobiety z kierowanym przez siebie polonezem. Uwięzioną w samochodzie, nieprzytomną żonę oblał łatwopalnym płynem i podpalił. W wyniku rozległych obrażeń ofiara po trzech tygodniach zmarła w szpitalu.

Ustalono, że przed spowodowaniem wypadku Sz. podrobił podpis żony na dwóch polisach ubezpieczeniowych na życie - opiewających w sumie na 580 tys. zł - a także sfałszował umowę kupna poloneza. Wtajemniczył też jednego z kolegów, któremu powiedział, że chce rozbić swój samochód, aby uzyskać odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej. Ten miał go zabrać z miejsca rzekomego wypadku, ale gdy zobaczył, co się stało, uciekł.

Prokuratura zarzuciła Sz. zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Oskarżony ani w śledztwie, ani przed sądem nie przyznał się do zabójstwa. Dowodem m.in. świadczącym o tym, że mężczyzna planował zabójstwo ma być ślad zapachowy na masce spawalniczej, którą oskarżony miał w momencie zdarzenia aut. Biegli wykluczyli także samozapalenie samochodu, w którym była kobieta, według nich auto zostało podpalone.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)