Spowiedź u fałszywego księdza
Zakopiańska policja postawiła
zarzut obrazy uczuć religijnych 31-letniemu mieszkańcowi Warszawy,
który w Zakopanem, podając się za księdza, przez kilka dni
odprawiał msze święte, spowiadał wiernych i udzielał im komunii -
podał rzecznik policji w Zakopanem podinspektor Jan Szymański.
Po przesłuchaniu i postawieniu zarzutu mężczyzna został zwolniony, za swoje czyny będzie odpowiadał z wolnej stopy. Grozi mu kara do dwóch lat więzienia.
Warszawiak przyjechał do Zakopanego jako opiekun grupy kolonijnej. Wyjazd zorganizowało jedno z warszawskich biur turystycznych.
Kilka dni temu mężczyzna zwrócił się do proboszcza jednej z zakopiańskich parafii z informacją, że jest księdzem i poprosił o umożliwienie odprawiania mszy świętej.
Proboszcz zgodził się, nie sprawdzając, czy mężczyzna posiada tzw. celebrat, czyli dokument, na podstawie którego księża mogą odprawiać msze w innych parafiach. Jednak po paru dniach zachowanie mężczyzny wydało się proboszczowi na tyle podejrzane, że postanowił sprawdzić jego wiarygodność w warszawskiej Kurii. Okazało się, że mężczyzna ten nie otrzymał święceń kapłańskich, bo został wydalony z seminarium duchownego w czasie piątego roku nauki. Za co - tego nie wiemy - powiedział podinspektor Szymański.
W trakcie postępowania przygotowawczego policjanci ustalili, że zachowanie rzekomego księdza wzbudziło podejrzenia także pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego. Mężczyzna poprowadził w góry wycieczkę kolonistów, tam został skontrolowany przez straż parku i okazało się, że nie ma uprawnień do prowadzenia tak licznych grup na wycieczki w wysokie góry. Został ukarany mandatem i zawrócony.