Sejmowy hotel poselski to trudny test dla wierności małżeńskiej parlamentarzystów. © Wirtualna Polska | Paweł Kuczyński

Spowiedź posłów. Ujawniamy tajemnice hotelu poselskiego

Grzegorz Łakomski

Ujawnienie romansu Stanisława Pięty to przekroczenie granicy, bo może wywołać "wojnę na haki” – mówią WP politycy PiS. - Starszy kolega mnie ostrzegał, bym nie mieszkał w hotelu poselskim, bo albo zostanę alkoholikiem albo kur***arzem – słyszymy.

„Prezes wkurzony bo ma problem z kolanem i Piętą” – to jeden z żartów, który po cichu powtarzają posłowie partii Jarosława Kaczyńskiego. Przebywający wówczas z powodu kolana w szpitalu szef PiS osobiście podjął decyzję o zawieszeniu Stanisława Pięty po ujawnieniu przez „Fakt” jego romansu.

- To przekroczenie kolejnej niebezpiecznej granicy. Okazało się, że tego typu tematy się sprzedają w mediach. Kierownictwo partii zareagowało i będzie musiało to powtórzyć w przypadku innych spraw – mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS.

"Korek i rozporek. Niektórzy w PiS się boją”

Wtóruje mu inny poseł tej partii: - Reakcja partii była szybka i nerwowa. Zaczął się nowy serial. Dla PiS sprawy obyczajowe są najgroźniejsze - korek i rozporek. Niektórzy w PiS się boją.

Czwartkowy wieczór. W Sejmie kończą się głosowania. Do barku „Za kratą” w hotelu poselskim wchodzi Paweł Kukiz. Zamawia piwo i flaki. Kolejny jest Dominik Tarczyński. - Cześć Paweł! Mogę piwko? – rzuca w kierunku barmana. Po chwili w barze nie ma już wolnego miejsca.

Obraz
© Archiwum prywatne | grzegorz łakomski

Były poseł PiS: - Starszy kolega mnie ostrzegał, bym nie mieszkał w hotel poselskim, bo albo zostanę alkoholikiem albo zostanę kur**arzem.

Były senator PO: - Polityk to zawód podwyższonego ryzyka. Rozwodów jest dużo. Jedni skokiem w bok rozładowują stresy. Inni szukają u kobiety potwierdzenia własnej wartości.

Była posłanka PiS: - Hotel to okropne miejsce z wystrojem w stylu PRL. Nie ma gdzie kulturalnie odpocząć. Jest depresyjnie. To doprowadza ludzi do upadku.

Pijaństwo, romanse i końskie zaloty

- Posłowie w hotelu czują się jak na koloniach albo w delegacji. Zdarzają się problemy z pijaństwem. Początek posiedzenia jest najgorszy, w piątek się pakują i chcą się pokazać żonom w dobrym stanie – mówi WP były pracownik kancelarii Sejmu.

Według naszego rozmówcy, który zna kulisy pracy hotelu zwanego domem poselskim, zdarzają się związki między pracownikami biur a żonatymi posłami i romanse między posłami, choć znacznie częściej dochodzi do końskich zalotów.

Obraz
© Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński

- W poprzedniej kadencji skarżyła się posłanka PO, że pijani koledzy ją podrywają i pod byle pretekstem – chcąc pożyczyć cukier lub sól - próbują się dostać do pokoju. Najlepszym rozwiązaniem takiej sytuacji było wynajęcie mieszkania dla posłanki – przyznaje nasz informator.

Podobną sytuację w 2007 roku opisały media. Do drzwi Sandry Lewandowskiej, urodziwej posłanki Samoobrony, w środku nocy dobijali się dwaj posłowie PO – Roman Kosecki i Andrzej Biernat.

Posłanka ucieka przed kolegami

Zdaniem naszego rozmówcy największe emocje wśród posłów wywoływała kwestia wprowadzania gości do sejmowego hotelu, co długo nie było uregulowane.

- Każdy poseł mógł spotkać na ulicy kolegę z wojska, czy koleżankę i zaprosić do hotelu, a nawet przenocować. W czasie gdy marszałkiem Sejmu był Bronisław Komorowski, pojawił się projekt regulaminu ograniczający możliwość nocowania dla najbliższej rodziny posła lub jego konkubiny. Był duży opór – relacjonuje.

Obraz
© PAP | Jacek Turczyk

Przeciwko tym zmianom był Eugeniusz Kłopotek. – Nie zgadzałem się na to, bym musiał zgłaszać, że chcę przenocować kogoś z rodziny. Wtedy zdecydowałem się na wynajęcie mieszkania i już nie wróciłem do hotelu. To było przegięcie – tłumaczy poseł PSL.

Wtóruje mu poseł PiS: - Za Komorowskiego do tabloidów wypływały informacje, kto u kogo nocuje. Połowa posłów zrezygnowała z mieszkania w hotelu na rzecz wynajmowania mieszkań. To przypominało inwigilację.

Nocna awantura o kobietę

Były pracownik kancelarii Sejmu: - Posłowie różnych opcji zorganizowali nawet protest w Sejmie. Wszczęli tumult, krzyczeli: „Sejm to nie internat”, „chcecie nas postawić do konta”, „marszałek ma nas za gówniarzy”. Jeden poseł zrobił też awanturę, jak strażnik marszałkowski nie chciał w nocy wpuścić kobiety, którą przyprowadził do hotelu.

Jako przełomową w historii hotelu sejmowego posłowie wymieniają też decyzję Marka Jurka. Marszałek Sejmu podczas poprzednich rządów PiS w latach 2005-07 zdecydował o…zamknięciu całonocnego barku na półpiętrze sejmowego hotelu.

- Posłowie nie mogą zapomnieć Jurkowi tego minibarku. Była tam fasolka, kiełbasa smażona i alkohole. Posłowie się tam zbierali, czasem pili i śpiewali. To były ostatnie śpiewy w Sejmie. Potem było coraz gorzej. Marszałek zamknął barek ze względu na protesty Donalda Tuska, który miał tam pokój – opowiada poseł PiS.

Sam Tusk też miał ulubione miejsce towarzyskich spotkań z kolegami partyjnymi nazywane „Sherwood”. Nazwa rodem z Robin Hooda może być myląca, bo był to hotelowy pokój późniejszego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego.

Ludwik Dorn, następca Marka Jurka, zamknął hotel dla dziennikarzy. W rozmowie z WP były polityk PiS tłumaczy, że chciał zadbać o prywatność posłów. – Wcześniej dziennikarze mogli wchodzić nie tylko do baru „Za kratą”, ale nawet do części sypialnianej. Wprowadziłem zasadę, że do wejścia jest konieczne zaproszenie posła – wyjaśnia były marszałek Sejmu.

Obraz
© PAP | Paweł Kula

Obecny marszałek Marek Kuchciński może być wspominany, jako ten, który zamknął sejmową kwiaciarnię. W lokalu, w którym można też kupić pamiątki, po pogłoskach o planie likwidacji trwa wyprzedaż. Można kupić obrazki z budynkiem Sejmu, figurki słoników, psów, czy popiersia marszałka Józefa Piłsudskiego.

Pustymi półkami straszy sklepik obok hotelowej recepcji. Wybór jest coraz mniejszy – słodycze, chleb, pasztet i kiszone ogórki. Po alkohol posłowie muszą przejść na drugą stronę ulicy Wiejskiej. Obsługa sklepu wychodzi naprzeciw ich potrzeb – butelki pakują do nieprzezroczystych toreb, które mają ochronić polityków przed paparazzi.

Dobrze zaopatrzony sklep z alkoholem został zlikwidowany w poprzedniej kadencji po tym, jak dziennikarze wytknęli, że sprzedawanie w nim alkoholu łamie ustawę zakazującą sprzedaży napojów wyskokowych w pobliży miejsc kultu religijnego. Podejście do przestrzegania prawa wśród tworzących je posłów się jednak nie zmieniło. Media wytknęły w 2017 roku, że w barze „Za kratą” sprzedawano alkohol bez koncesji. Posłowie nagminnie łamią też ustawę zakazującą palenia w restauracjach.

Posłowie łamią ustawę o zakazie palenia

Środowy wieczór, barek „Za kratą” w hotelu poselskim świeci pustkami. Po jednej stronie stolik zajmuje kilku polityków PiS. Po drugiej papierosy palą posłanki Platformy. – Czemu tyle palicie? – zagaduje je poseł PSL. – Taki dekadencki klimat tu jest – odpowiada posłanka.

Posłowie wspominają, że mniej dekadenckie nastroje z czasów koalicji PiS z Ligą Polskich Rodzin i Samoobroną.

Ówczesny poseł PiS przyznaje w rozmowie z WP, że po jednej z balang w hotelu poselskim koalicja zawisła na włosku. Następnego dnia zamiast słuchać przemówienia lidera LPR Romana Giertycha, siedział w sali plenarnej pijany.

Obraz
© PAP | Paweł Kula

- Zbierało mi się na wymioty, ale nie mogłem wyjść przed ogłoszeniem przerwy w posiedzeniu, bo pełniłem funkcję sekretarza (zajmującego miejsce między marszałkiem a trybuną – przyp. WP). W głowie miałem tylko jedną myśl – jak nie wytrzymam i rzygnę na Giertycha, to stanę się sławny. Na szczęście ogłoszono przerwę i zdążyłem dobiec do toalety – śmieje się były poseł.

Za najbardziej rozrywkową partię uchodziła wtedy Samoobrona Andrzeja Leppera. - To były chłopy, które potrafiły popić i poklepać kobiety. Urodziny Leppera odbywały się w restauracji sejmowego hotelu. Ustawiała się tam długa kolejka ludzi z darami, jak szable, karabele, czy wystawne kosze. Wyglądało to jak wiernopoddańcza procesja. Kobiety były młode, seksowne i prowokacyjnie ubrane. Miały miniówy, stringi – opowiada uczestnik imprezy.

Były polityk Samoobrony: - Były balangi. W tamtych czasach to było normalne. Lepper powiedział, że jak chcemy to robić to możemy, tylko niech one wychodzą potem drzwiami, a nie oknem.

Kobieta wypada z okna

To nawiązanie do opowiadanej przez wielu połów anegdoty o prostytutce, która miała wypaść z okna hotelu podczas balangi w latach 90-tych. Sytuację pamięta były poseł PSL Stanisław Żelichowski, który był w Sejmie od 1985 do 2015 roku.

- To była pijana pracownica jednej z partii, która pomyliła okno z drzwiami. Miała szczęście, że trwał wtedy remont i stały rusztowania. Dzięki temu nic się jej nie stało – opowiada Żelichowski.

Obraz
© Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński

Były poseł przytacza też inną sytuację, która oddaje rozrywkowy klimat lat 90-tych na Wiejskiej.

- Kilku senatorów miało pojechać służbowym samochodem do Kalisza, ale zniknęli na tydzień i wpisali, że jechali przez Bieszczady. Adam Struzik, który był marszałkiem Senatu obciążył ich kosztami. W zemście zamówili trzy orkiestry, które kilka dni na zmianę grały non stop pod drzwiami Struzika w hotelu – opowiada Żelichowski.

Zobacz także: Superlista Tuska. "Wszystkie pioruny będą w nią walić"

Poseł PiS: - Teraz pokojówki w hotelu sejmowym mają ponad 50 lat, bo w latach 90-tych posłowie próbowali młode pokojówki zamawiać na sprzątanie wieczorne. Niektórym tego brakuje.

Poseł PSL: - Huczne imprezy to przeszłość. Boję się tu nawet wypić piwo. Każdy teraz może zrobić zdjęcie telefonem, a potem będzie afera.

Prominentny polityk PiS: - W hotelu poselskim pije się znacznie mniej niż kiedyś. Ci, którzy chcą ukrywają się po pokojach. Nie ma też problemu ze skokami w bok, ale prostytutkę mógłby tu sprowadzić tylko samobójca. Nikt nie ma pewności, czy w pokojach nie ma podsłuchów.

Czwartek, barek „Za kratą”. Po godzinie od zakończenia głosowań zatłoczona, zadymiona salka powoli pustoszeje. Piotr Liroy-Marzec żegna się z grupką posłów PO i rzuca z uśmiechem: – Pora kończyć. Idę. W końcu dziś jest międzynarodowy dzień seksu.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
Akcja ABW. Białoruski szpieg zatrzymany
Akcja ABW. Białoruski szpieg zatrzymany
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Rosja skazała go za prawdę o mordzie w Buczy
Rosja skazała go za prawdę o mordzie w Buczy
Wypadek z udziałem radiowozu. Policjant był zakleszczony w pojeździe
Wypadek z udziałem radiowozu. Policjant był zakleszczony w pojeździe