Spotkanie z Ewą Wachowicz wycenili na 34 zł. Tak w praktyce wygląda rządowa pomoc w kryzysie koronawirusa
Dariusz Rekosz, pisarz, konferansjer i organizator spotkań z gwiazdami, ujawnił, jak państwo pomogło mu w "korona-kryzysie". Po wprowadzeniu obostrzeń związanych z epidemią musiał odwołać 52 imprezy kulturalne. W ramach pomocy ministerstwo kultury przelało mu na konto równowartość 1 proc. utraconych przychodów.
"Oskarżam Was o naruszenie moich praw obywatelskich - prawa do pracy i prawa do godnego życia – a także oskarżam Was o brak odpowiedzialności za los obywateli, których reprezentujecie" - tak zaczynał się list otwarty Dariusza Rekosza do prezydenta, premiera i polityków. Przekonuje w nim, że obostrzenia związane z epidemią koronawirusa pobawiły go pracy i możliwości utrzymania rodziny. - Mojej rodziny nie zabije koronawirus, tylko brak chleba - komentuje artysta, który samotnie wychowuje dwie nastoletnie córki.
Do tej pory żył ze sprzedaży własnych książek, ale też pracy animatora kultury, który jeździ po bibliotekach i domach kultury, organizując spotkania publiczności z gwiazdami. W związku z epidemią koronawirusa musiał odwołać zaplanowane 52 spotkania z udziałem m.in. z prezenterki Ewy Wachowicz, Roberta Makłowicza, aktorów Bronisława Cieślaka i Mariana Dziędziela, a także piosenkarki Izabeli Trojanowskiej.
Koronawirus w Polsce. Twórcy nie mają jak zarabiać
- To nie były wielkie zarobki. Po opłaceniu kosztów organizacyjnych, honorariów współpracowników, zarabiałem na normalne życie - tłumaczy. Postanowił skorzystać z Funduszu Promocji Kultury, który świadczy pomoc socjalną dla pozbawionych zajęcia twórców i artystów.
- Liczyłem na konkretną pomoc, która pomoże mi spiąć domowy budżet. We wniosku podałem wszystkie swoje dane podatkowe i finansowe, określiłem kwotę utraconych korzyści finansowych w czasie epidemii. Po kilku tygodniach dostałem przelew na konto, odpowiadający 1,09 proc. kwoty, którą powinienem uzyskać, gdyby zaplanowane spotkania się odbyły - relacjonuje rozmówca WP.
- Tym samym ministerstwo oszacowało, że jedno odwołane spotkanie z gwiazdą jest warte 34 zł 82 grosze. Ogłaszam, że konkretna pomoc dla osób dotkniętych obostrzeniami, którą tak chwalą się politycy, to ściema. Nikt za to nie przeżyje - dodaje rozczarowany.
Koronawirus kryzys. Płacą mniej niż zasiłek
Kwota, której twórca wolałby nie podawać wprost, jest znacznie niższa od zasiłku dla bezrobotnych, jaki odpowiadałby trzem miesiącom na bezrobociu. Wydarzenia planowano od połowy marca do 19 czerwca.
"Pomoc socjalna ma charakter jednorazowej wypłaty środków, związanej z sytuacją losową, spowodowaną stanem epidemii" - uzasadnia Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Przypomnijmy, że wypłaty z funduszu to część planu wicepremiera Piotra Glińskiego na wsparcie branży kultury. W mediach chwalił się, że przyzna twórcom 4 mld złotych.
Dariusz Rekosz zwierza się, że zmuszony jest wyprzedać z domu wszystko, co ma jakąkolwiek wartość. W tym książki, pamiątki, wydawnictwa z autografami gwiazd. Założył nawet dedykowanej tej akcji sklep internetowy kup.rekosz.pl.
- Będę robił wszystko, cokolwiek może zapewnić mi przetrwanie. W swoim życiu pracowałem w myjni samochodowej, naprawiałem dachy, byłem magazynierem, informatykiem, a nawet sędzią piłkarskim. Protestuję jednak przeciwko skazaniu mojej rodziny na egzystencję w skrajnej nędzy. Rządzący, który podjęli decyzje, powinni podać się do dymisji, oddać swoje wynagrodzenie. Nie zasłużyli, żeby je otrzymać - podsumowuje twórca.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl