Występ Czarnka w kościele wywołał awanturę. Mamy komentarz duchownego
Wystąpienie Przemysława Czarnka w kościele spotkało się z pozytywnym odbiorem ze strony polityków PiS, w tym Barbary Nowak i Ryszarda Terleckiego. Innego zdania są jednak sami duchowni. - Świątynie katolickie nie powinny być wykorzystywane do tego rodzaju spotkań. To naganne upolitycznienie religii i sakralizacja polityki - komentuje dla Wirtualnej Polski ks. prof. Andrzej Kobyliński.
06.10.2024 | aktual.: 06.10.2024 19:20
W sobotę były minister edukacji Przemysław Czarnek w jednym z krakowskich kościołów przemawiał do zgromadzonych tam osób, następnie przeniósł się także na kolejną odsłonę spotkania do jednej z przykościelnych salek.
Sam jeszcze tego samego dnia wieczorem na platformie X podziękował "za tak liczny udział - ponad 600 osób - mieszkańców Krakowa na spotkaniu z Rodziną Radia Maryja". Dziękował też "za dyskusję już w bocznej sali i ważne pytania".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To naganne upolitycznienie religii"
Zachowanie działacza PiS wywołało burzliwą dyskusję. Komentujący zwracają uwagę, że zabieranie głosu przez polityków w katolickiej świątyni to uderzanie w Kościół. Całe sobotnie zdarzenie z udziałem byłego ministra edukacji komentuje dla Wirtualnej Polski ks. prof. Andrzej Kobyliński, kierownik Katedry Etyki UKSW w Warszawie.
- Świątynie katolickie nie powinny być wykorzystywane do tego rodzaju spotkań. To naganne upolitycznienie religii i sakralizacja polityki - przekazał ks. prof. Kobyliński, dodając, że "w kontekście tego wydarzenia warto sprostować jedną nieprawdziwą informację, która pojawiła się w wielu mediach - prof. Czarnek nie przemawiał od ołtarza, co byłoby szczególnie naganne, ale z prezbiterium".
- Ale to też nie powinno mieć miejsca, ponieważ prezbiterium stanowi wyjątkową przestrzeń kościoła, która jest przeznaczona dla duchowieństwa oraz służby liturgicznej - podkreślił.
- Niestety, w Polsce kościoły i uroczystości religijne są dość często wykorzystywane przez polityków do ich własnych celów. Dotyczy to nie tylko PiS, ale także PO, a szczególnie PSL - na przykład w trakcie uroczystości dożynkowych. Pewna forma obecności polityki w naszych świątyniach była usprawiedliwiona w okresie komunizmu, szczególnie w stanie wojennym. Natomiast dzisiaj, w czasie demokracji, trzeba precyzyjnie oddzielać to, co boskie, od tego, co cesarskie - dodał ks. prof. Andrzej Kobyliński.
"Takich spotkań nie robi się w kościele"
To niejedyna niepochlebna ocena. Wcześniej na wpis Ryszarda Terleckiego, który przekazał, że "Kraków potrzebuje takich spotkań", zareagował ks. Daniel Wachowiak.
"Porażka. Takich spotkań nie robi się w kościele. Brawa bije mózg od programu pędzącej laicyzacji w Polsce" - napisał.
Na jego komentarz odpowiedziała Barbara Nowak, podając, że minister Czarnek nie mówił o sprawach politycznych, a "przemowa była lepsza od wielu kazań. W niczym nie uchybiono świątyni".
"Nie ma znaczenia, czy było to lepsze lub gorsze od kazania. Czynny polityk nie ma prawa przemawiać w świątyni. Z wyjątkiem głowy państwa i to tylko poza liturgią w czasie ważnej okoliczności" - napisał ks. Daniel Wachowiak.
Z kolei ks. Grzegorz Kramer opublikowane zdjęcie Czarnka, który przemawia w kościele, opatrzył słowami: "Kiedy to się skończy….".
Sam Przemysław Czarnek w rozmowie z Interią tłumaczył, że "z uwagi na to, że przyszło trzy, cztery razy więcej ludzi niż miało przyjść, ojcowie zdecydowali, że spotkanie z Rodziną Radia Maryja znajdzie się w kościele". - W kościele nie mówiłem politycznie, nie użyłem nazwy partii czy nazwisk polityków. Mówiłem o historii, chrześcijaństwie, Matce Bożej i Rodzinie Radia Maryja, której jestem częścią - kontynuował były minister edukacji.
Zgodnie z jego słowami część polityczna odbyła się po spotkaniu w świątyni. - Jeśli ktoś chciał zostać później na dyskusję polityczną, został zaproszony do salki obok kościoła - dodał Czarnek, podkreślając, że "nie widzi w tym nic złego".
Czytaj też: