Spotkanie Komisji Europejskiej z szefem MSZ
Piątkowe posiedzenie sejmowej Komisji Europejskiej, w którym uczestniczył szef MSZ Włodzimierz
Cimoszewicz, odbyło się z udziałem wszystkich jej członków. Z ostatnich trzech spotkań tej komisji wychodzili posłowie Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony, protestując w ten sposób przeciwko nieobecności Cimoszewicza.
Ministrowi spraw zagranicznych towarzyszyli w Sejmie: minister ds. europejskich Danuta Huebner, główny negocjator Jan Truszczyński i wiceminister Jarosław Pietras.
Tym razem posłowie, którzy poprzednio opuszczali salę obrad, wyrażali m.in. zaniepokojenie zagrożeniem dla suwerenności czy nawet utratą niepodległości Polski w wyniku wejścia do UE.
Odpowiadając na te obawy, Cimoszewicz zwrócił uwagę, że współczesne pojęcie suwerenności różni się od pojęcia funkcjonującego kilkaset lat temu. Dawne założenie, iż suwerenność jest to władza najwyższa, niepodzielna, pełna - a więc nieograniczona jakąkolwiek inną - jest dzisiaj w dużym stopniu teoretyczną abstrakcją - tłumaczył szef MSZ.
Dlatego, że państwa od stuleci - wchodząc ze sobą w rozmaite relacje, interakcje, zawierając umowy międzynarodowe, tworząc organizacje międzynarodowe - zgadzały się za każdym razem na ograniczenie sfery wykonywania swojej suwerenności - mówił Cimoszewicz. Zauważył, że - wiążąc się np. paktami praw człowieka i obywatela - każde państwo decyduje się na ograniczanie swojej suwerennej władzy.
Wstępując do UE oczywiście wyrzekamy się jakiegoś fragmentu wykonywania naszych suwerennych praw dopóty, dopóki w tej organizacji jesteśmy - przyznał szef MSZ. Podkreślił jednak, że robimy to w przekonaniu, że jest to dla nas korzystne, tak jak korzystna jest możliwość wpływu na wspólne działanie z innymi państwami, z którymi się jednoczymy. (mk)