"Spotkanie Kaczyński-Merkel spotkaniem testującym"
Kolejne spotkanie testujące - tak rozmowę prezydenta Lecha Kaczyńskiego i kanclerz Niemiec Angeli Merkel określa Rafał Trzaskowski z Centrum Europejskiego Natolin i nie dziwi się, że obie strony pozostały przy swoich stanowiskach w sprawie systemu ważenia głosów w Radzie UE.
Odnosząc się do polskiej propozycji pierwiastkowego systemu ważenia głosów w Radzie UE Trzaskowski podkreślił, że jest to rozwiązanie konstruktywne i warto je negocjować. Wszystkie państwa członkowskie w tak istotnych kwestiach, jak ustrojowe, bronią swojego interesu narodowego - zauważył.
Przypomniał też, że zbliżający się szczyt w Brukseli ma przygotować Konferencję Międzyrządową. Wiele państw członkowskich zgłasza zastrzeżenia do tego Traktatu Konstytucyjnego, który mamy na stole. Trudno więc byłoby się spodziewać, żeby teraz ta seria spotkań testujących, m.in. wizyta prezydenta Francji Nicolasa Sarkozego w Polsce, spotkanie prezydenta Kaczyńskiego z kanclerz Niemiec, doprowadziła do podjęcia decyzji w kwestiach najbardziej kontrowersyjnych - podkreślił Trzaskowski.
Jego zdaniem, celem tych spotkań jest lepsze poznawanie stanowisk partnerów. I to na pewno zostało osiągnięte; wszyscy nasi partnerzy wiedzą, jakie jest polskie stanowisko w szczegółach. Znają całą naszą motywację dzięki czemu, można usiąść do rozmów - podkreślił Trzaskowski.
Zaznaczył też, że batalia o Traktat Konstytucyjny rozstrzygnie się dopiero podczas Konferencji Międzyrządowej, czyli już za czasów prezydencji portugalskiej. Dodał, że trudno w tej chwili ocenić szanse polskiej propozycji, gdyż czekają nas 6-miesięczne negocjacje.
Jeszcze parę miesięcy temu było niezrozumienie polskiej propozycji - zarówno w kwestii tego na czym się ona opiera, jak i z czego wynika. W tej chwili wszyscy to wiedzą. Wielu komentatorów mówi też, że ten system jest sensowny, ale kwestionuje, czy jest to odpowiedni moment, że taki system wprowadzić - powiedział.
W jego opinii, wiele państw członkowskich "wysyła sygnały", że chce rozmawiać nad polskim rozwiązaniem. W języku dyplomacji, to całkiem sporo - dodał.