Gorzkie słowa Tuska po marszach papieskich. Tak mówi o Janie Pawle II

- Dziedzictwo papieża, jego osoba, nasza pamięć, to są zbyt cenne rzeczy, żeby traktować je w sposób tak instrumentalny, jak to robi dziś władza - mówił w poniedziałek w Chełmnie Donald Tusk. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej odniósł się w ten sposób do marszy papieskich z okazji 18. rocznicy śmierci Jana Pawła II.

Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami Chełmna
Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami Chełmna
Źródło zdjęć: © PAP | Zbigniew Meissner
Radosław Opas

Donald Tusk kontynuuje objazd po Polsce. W poniedziałek spotkał się z mieszkańcami Chełmna. Już na samym początku odniósł się do trudnej sytuacji rolników. Przez napływ ukraińskiego ziarna w magazynach zalegają ogromne ilości polskiego zboża.

- Pytamy od wielu dni, kto podjął decyzję o tym, aby zboże z Ukrainy, które w ramach pomocy miało przejechać przez Polskę, zostało w Polsce. Kto na tym zarobił, ile jest tego zboża? Nie można dostać żadnej odpowiedzi, a cała ta przestrzeń jest pod pełną kontrolą państwa - wskazał lider PO.

Tusk skomentował też marsze papieskie, jakie odbyły się w niedzielę w wielu polskich miastach. - Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem zdarzeń z ostatnich dni. Dziedzictwo papieża, jego osoba, nasza pamięć, to są zbyt cenne rzeczy, żeby traktować je w sposób tak instrumentalny, jak to robi dziś władza. Nie ma akceptacji dla szargania naszych narodowych świętości - mówił były premier.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Nikt nie powinien, ani z lewa, ani z prawa, robić z ojca świętego takiej figury politycznej, którą się będzie przestawiało w zależności od interesów - podkreślił.

Tusk o Glapińskim: stał się spektakularną figurą

Szef Platformy wspomniał też o zbliżającej się wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce. - Być może wizyta Zełenskiego jest bardzo dobrym momentem, żeby powiedzieć rządowi Morawieckiego, żeby zaczął poważnie rozmawiać o tym, jak ma wyglądać przyszłość, nasza współpraca z Ukrainą po wojnie i co zrobić, żeby wspierając Ukrainę w jej europejskich aspiracjach, równocześnie nie zapomnieć o polskich interesach. Nie kosztem Ukrainy, ale nie powtórzyła się w mega skali sytuacja jak z polskim zbożem - powiedział Donald Tusk.

Polityk na spotkaniu z mieszkańcami Chełmna mówił też o zarobkach Glapińskiego. Zarobki prezesa Narodowego Banku Polskiego w 2022 roku wyniosły 1 317 079 zł. - Inflacja w Polsce jest jedną z najwyższych w Europie. Wynagrodzenie Glapińskiego wzrosło dokładnie o tyle, ile wynosi dziś inflacja - zaznaczył Tusk. Dodał, że dziś w Polsce "nikomu nie jest do śmiechu". - Glapiński stał się spektakularną figurą - ocenił.

- Jeśli opozycja wygra wybory, w połowie przyszłej kadencji Polska nie będzie wśród trzech najgorszych państw europejskich jeśli chodzi o drożyznę, tylko wśród czterech, pięciu najlepszych. Nie mówiłbym tego, gdyby nie moje doświadczenie z okresu, gdy był najgłębszy kryzysy finansowy od czasów II wojny światowej - zapewnił lider PO.

PiS sfałszuje wybory? Tusk dostał pytanie

Jedna z biorących udział w spotkaniu kobiet dopytywała Tuska o zbliżające się wybory parlamentarne. Jak stwierdziła, jej zdaniem istnieje duża szansa, że zostaną one sfałszowane przez PiS. - Co można zrobić, bo już w tej chwili są sfałszowane wybory, w tym momencie właściwie - mówiła kobieta.

- Jeszcze wyborów nie sfałszowali i w dużym stopniu od nas zależy, czy będą w stanie sfałszować w taki sposób bezpośredni. Jestem przekonany, że będziemy gotowi jesienią do wielkiej akcji kontroli społecznej tych wyborów i w każdym lokalu wyborczym będą mężowie i damy zaufania. Prace idą bardzo intensywnie - odparł przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Po chwili dodał jednak, że "te wybory nie będą uczciwe". - Władza wykorzystuje środki państwowe i służby, kontroluje media publiczne - przekonywał.

Tusk reaguje na słowa Balcerowicza

Padło też pytanie o Leszka Balcerowicza, który w wywiadzie dla Radia Zet skrytykował socjalne propozycje Platformy. - Mniej populistyczny jest program gospodarczy partii Hołowni, niż obecny program PO - powiedział były minister finansów.

- Leszek Balcerowicz pełni rolę takiego bardzo wnikliwego krytyka różnych rzeczy i sytuacji. Mnie nikt nie namówi na to, żebym reagował jakoś nieprzyjaźnie wobec niego. Przez lata pracowaliśmy, przyjaźniliśmy się - skomentował jego słowa Tusk.

Jak tłumaczył, "Leszka Balcerowicza zdenerwowało 'babciowe'". - Nie jest moją rolą uczyć Leszka Balcerowicza liczb. To jest dokładnie odwrotna filozofia od tej, którą ma PiS. W babciowym (…) to jest wybór kobiety, która wraca na rynek pracy, bo tego chce. Tu nikt nikomu niczego nie rozdaje. Dobrobyt, pieniądze rodzą się z pacy, a nie z wyciągania ręki i rozdawania - mówił lider Platformy.

- Matka będzie zadowolona, babcia będzie zadowolona, dziecko będzie zadowolone i budżet państwa będzie zadowolony. Nie widzę powodu, żeby tutaj wybrzydzać (...) Jestem pełen szacunku dla dokonań Balcerowicza, broniłem go przez wiele lat, kiedy był przedmiotem ataków, ale to nie znaczy, żebym uznawał, że ma we wszystkim rację. W tej konkretnej sprawie uważam, ze nie ma racji i to ja ją mam. Będę tej racji bronił - zapewnił Tusk.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
donald tuskwyborypis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2011)