Spotkanie Biden-Putin bez konsultacji z Polską. MSZ: "To po prostu błąd"
- Pomijanie państw Europy Środkowo-Wschodniej w rozmowach USA-Rosja oceniamy negatywnie. To po prostu błąd - mówi w WP wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński. We wtorek odbyło się wirtualne spotkanie prezydentów Joe Bidena i Władimira Putina dotyczące napięcia na granicy z naszym wschodnim sąsiadem. Od jego przebiegu może zależeć powstrzymanie konfliktu zbrojnego.
W wtorek 7 grudnia po godz. 16 polskiego czasu odbyła się wideokonferencja prezydenta USA Joe Bidena oraz prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Tematyka dotyczyć będzie bezpieczeństwa Ukrainy oraz ruchów wojsk rosyjskich na obszarze Krymu i Donbasu. Jak ustalił "The New York Times", Biden miał przestrzegać Kreml przed naruszeniem integralność terytorialnej Ukrainy, ale nie będzie mowy o militarnej odpowiedzi ze strony NATO.
Zachód może odpowiedzieć natomiast odcięciem Rosji od międzynarodowych kanałów finansowych - w tym systemu transakcji bankowych SWIFT - oraz sankcjami na najbliższych współpracowników rosyjskiego prezydenta. W oświadczeniu opublikowanym przez Biały Dom czytamy, że Stany Zjednoczone skonsultowały swoje stanowisko z przywódcami Niemiec, Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii.
"Kluczowi sojusznicy" USA
Kraje te Waszyngton określił jako "kluczowych sojuszników w Europie". Zapowiedziano również rozmowę Joe Bidena z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, ale do dopiero po zakończeniu dyskusji z Moskwą. Wcześniej, 6 grudnia do Zełeńskiego telefonował sekretarz stanu Antony Blinken. W tak rozłożonych akcentach dyplomatycznych uwagę zwraca wyraźny brak kontaktu z krajami Europy Środkowo-Wschodniej graniczącymi z Rosją i Ukrainą, a zwłaszcza z Polską. W agendzie Waszyngtonu zabrakło planów rozmowy amerykańskiego prezydenta z jego polskim odpowiednikiem, Andrzejem Dudą.
- Wydawałoby się, że nasza perspektywa mogłaby być cenna, ale przecież nie będziemy nikomu nic narzucać - powiedział we wtorek rano wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, komentując na antenie Polskiego Radia brak konsultacji z Warszawą przed spotkaniem Biden-Putin. O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy również Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Wiceminister Marcin Przydacz, odpowiadając na wątpliwości związane z wyłączeniem Polski z bezpośredniego procesu konsultacji stanowiska przed wtorkowymi negocjacjami, przyznaje: - Próby dzielenia sojuszników na "kluczowych" i "niekluczowych" mogą być postrzegane przez Rosję jako dzielenie Wspólnoty Transatlantyckiej.
Błąd Białego Domu
Bardziej zdecydowanie o zachowaniu Stanów mówi inny wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. - Pomijanie Ukrainy, a także innych państw Europy Środkowo-Wschodniej w rozmowach USA-Rosja oceniamy negatywnie. To po prostu błąd. Decyzje dotyczące bezpieczeństwa całego regionu powinny być podejmowane w szerszym gronie - mówi WP wiceszef MSZ.
Jak dodaje, MSZ jest jednoznacznie krytyczne wobec niektórych niedawnych działań amerykańskich, "zwłaszcza odejścia od sankcji na podmioty uczestniczące w budowie Nord Stream 2". – Mam nadzieję, że działania tego typu, które – co dziś widzimy – nie przyniosły skutku, nie będą kontynuowane. Najważniejsze jest to, aby strategiczne kwestie bezpieczeństwa miały priorytet i aby nie rezygnować z nich w imię krótkotrwałego, złudnego spokoju czy interesów ekonomicznych - stwierdza Jabłoński.
Zobacz także: Wyszedł ze studia TVP. Składa jasną deklarację
"Znaleźliśmy się na peryferiach dyplomacji"
Wiceminister Przydacz łagodzi i zaznacza, że nie uważa, by "Ameryka działała ws. Ukrainy i Rosji ponad głową Polski czy regionu". - Były przecież rozmowy na szczycie NATO, minister Zbigniew Rau dyskutował z sekretarzem Antonym Blinkenem. Niedawno doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa Paweł Soloch rozmawiał również ze swoim odpowiednikiem w Waszyngtonie Jake'iem Sullivanem, minister Mariusz Błaszczak z sekretarzem obrony Lloydem Austinem. Kontakty ze stroną amerykańską są, w Warszawie była również szefowa tamtejszego wywiadu - wylicza.
- Decyzja o konsultacjach przed rozmową Biden-Putin zapadła w Białym Domu, nie w Warszawie, ale wiedzieliśmy od pewnego czasu, że takie spotkanie w formule wideokonferencji się odbędzie. Amerykanie nie uzależniają przecież decyzji o swojej aktywności dyplomatycznej od zgody innych państw - podkreśla zastępca szefa MSZ.
Do braku Polski w konsultacjach przed rozmową z Putinem odniosła się również opozycja. - Będzie trzeba to naprawić, bo znaleźliśmy się już na peryferiach dyplomacji. Na własne życzenie - komentuje posłanka Lewicy Anna-Maria Żukowska.
- Mamy nadzieję, że rozmowa Biden-Putin będzie narzędziem, które posłuży USA do skutecznego powstrzymania imperialnych zapędów prezydenta Rosji – bardzo ważne jest, żeby to nie USA, NATO i UE ustępowały, ale żeby zastopowane zostały agresywne działania Moskwy. To zasadniczy test dla całego świata Zachodu - mówi WP wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, odnosząc się do możliwych konsekwencji spotkania dwóch prezydentów.
Jako przykład porażki negocjacyjnej podaje on tzw. format normandzki, czyli grupy składającej się z przedstawicieli Ukrainy, Francji, Niemiec i Rosji, powołanej po rosyjskiej agresji na Krym i Donbas. - Skuteczność formatu okazała się bardzo niska, niektórzy mówią wręcz, że okazał się kompletną porażką – właśnie dlatego, że nie przyniósł żadnych długotrwałych efektów, w tym zwłaszcza wycofania się Rosji z aneksji Krymu i innych agresywnych działań. Powtórka tego modelu grozi podobnymi konsekwencjami. Dlatego w dalszym ciągu jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną amerykańską i z innymi sojusznikami, stałe informując ich o tym, jak w rzeczywistości wygląda sytuacja - podkreśla Jabłoński.
Marcin Makowski dla WP Wiadomości