Stanął przed komisją śledczą. Obciążył Sasina

- Poczta Polska jest w stanie logistycznie zapewnić obsługę wyborów korespondencyjnym, ale sposób w jaki zaproponowano mi ich przeprowadzenie był katastrofalny - zeznał przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych były prezes Poczty Polskiej Przemysław Sypniewski.

Przemysław Sypniewski zeznawał przed komisją śledczą
Przemysław Sypniewski zeznawał przed komisją śledczą
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Rafał Mrowicki

We wtorek rozpoczęło się kolejne posiedzenie komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych; tego dnia oprócz przesłuchania byłego prezesa Poczty Polskiej Przemysława Sypniewskiego, przesłuchany zostanie też były wiceprezes Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel.

Sypniewski pytany przez komisję o zastrzeżenia dotyczące przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych podkreślił, że wybory w trybie korespondencyjnym mogą zostać zorganizowane i Poczta Polska jest w stanie logistycznie zapewnić obsługę takich wyborów.

- Jednak sposób w jaki zaproponowano mi - jako prezesowi poczty, ale także całej firmie organizacji tych wyborów - w moim przekonaniu - był katastrofalny

- powiedział były szef Poczty Polskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sypniewski był również pytany o szczegóły jego spotkania z Marcinem Izdebskim, ówczesnym dyrektorem departamentu Ministerstwa Aktywów Państwowych.

- Pan dyrektor Izdebski przyjechał do mnie do Poczty Polskiej, poinformował mnie, że przyjechał w imieniu wicepremiera Sasina i poinformował o tym, że zapadła decyzja o tym, aby przeprowadzić wybory w trybie korespondencyjnym i że ta decyzja dotyczy całości wyborów

- zaznaczył świadek.

Jak przekazał Sypniewski, wyraził wówczas opinię, że nie jest możliwe przeprowadzenie tych wyborów w takim trybie i poprosił o spotkanie z ówczesnym szefem MAP Jackiem Sasinem. Dodał, że dyrektor Izdebski poinformował go, że nie możliwości spotkania z szefem MAP i że jeśli chce, to może złożyć rezygnację.

Były prezes poczty powiedział, że po tej rozmowie podjął decyzję o rezygnacji, którą złożył 3 kwietnia 2020 r.

- Później jak złożyłem już rezygnację, to zadzwonił do mnie wiceminister Artur Soboń i poprosił o rozmowę - przekazał Sypniewski. Dodał, że Soboń poprosił go o opinię w sprawie przeprowadzenia tych wyborów.

- Powiedziałem - dobrze, że mogę przyjechać i przedstawić swoje zastrzeżenia, swoje opinie. Przedstawiłem wątpliwości, powiedziałem o praktycznie niemożliwości przeprowadzenia - moim zdaniem - wyborów w drugiej turze, o praktycznie niemożliwości przeprowadzenia wyborów za granicą, o potencjalnych problemach z drukiem - mówił Sypniewski.

Zeznania Sobonia

Soboń wezwany przed komisję śledczą, 19 stycznia oświadczył, że "w żadnym momencie wykonywania swoich obowiązków w ministerstwie aktywów państwowych nie nadzorował Poczty Polskiej".

- Nie nadzorowałem także departamentów: budżetowego, prawnego ani departamentu wykonującego nadzór właścicielski wobec Poczty Polskiej. Na żadnym etapie przygotowań, nie uczestniczyłem w formalnych w obowiązkach związanych z przygotowaniem w wyborów korespondencyjnych - powiedział.

- Nie brałem udziału w przygotowywaniu aktów prawnych, umów, decyzji administracyjnych, wzorów dokumentów czy decyzji o wyborze ofert przez Pocztę Polską - dodał. - Nie mam tutaj żadnej wiedzy, tym bardziej z ogromnym zdziwieniem dowiedziałem się o moim wezwaniu przed wysoką komisję - podkreślił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (116)