Spór o wolne media w #dzieńdobryPolsko: nie na tym polega dziennikarstwo
Być może reakcja marszałka Sejmu w sprawie zawieszenia posła PO była nadmiarowa. Jednak w reakcji zrobiono rzecz, która jest nieproporcjonalna: zastosowano przemoc - powiedział w programie #dzieńdobryPolsko prof. Andrzej Zybertowicz. - Przemocą uniemożliwiono pracę w sali plenarnej - mówił doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
21.12.2016 | aktual.: 21.12.2016 13:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jaka reakcja opozycji byłaby więc współmierna do zmian pracy dziennikarzy w Sejmie i zbyt nerwowego zachowania marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego? - Zawieszenie jednego posła w żaden sposób nie paraliżowało procesu legislacyjnego - odpowiedział prof. Zybertowicz, zaznaczając, że to działanie opozycji utrudniło pracę parlamentu.
- Opozycja bała się, że wróci w styczniu na salę obrad, a tam nie będzie mediów - zauważyła prowadząca program Kamila Biedrzycka-Osica. - Nie. Część mediów i opozycja wprowadzają opinię publiczną w błąd. Jakie to regulacje chciał wprowadzić marszałek? - pytał prof. Zybertowicz.
- To m.in. zakaz nagrywania na sali plenarnej i podczas obrad komisji sejmowych, zakaz relacjonowania z dotychczasowego miejsca i ograniczenie liczby akredytacji dziennikarskich - wyliczała Biedrzycka-Oscia. - Nie jest prawdą, że media miały być odcięte od mediów - przekonywał doradca prezydenta Andrzeja Dudy. Prowadząca zauważyła, że z propozycji marszałka wynikało, iż reporter będzie słuchał tylko tego polityka, który ma ochotę na wypowiedź. - Istotą dziennikarstwa jest zadawanie pytań niewygodnych, na które politycy nie chcą odpowiadać - podkreśliła.