Spór o radzieckie pomniki. "Nie powinno ich być w Polsce"
- Gdyby zrobiono z tym porządek po 1989 roku, nie mielibyśmy z tym problemów - powiedziała Beata Kempa z Solidarnej Polski w "Kropce nad i", odnosząc się do dewastacji pomnika bohaterów radzieckich w Pieniężnie. Dodała, że żołnierze radzieccy nie przynieśli chwały i nie powinno być ich pomników w Polsce. Z kolei Tadeusz Iwiński (SLD) powiedział, "czy się komuś podoba, czy nie, to Armia Czerwona wyzwoliła Polskę w 1945 roku".
- Żołnierze radzieccy nie przynieśli chwały, nie powinno być ich pomników w Polsce. W ich przypadku historia jest czarno-biała. Samorządy powinny robić już z takimi pomnikami porządki od '89. Tych pomników nie powinno już w Polsce być - mówiła Kempa.
- Zwycięstwo nie usprawiedliwia mordu - komentowała Kempa. I dalej utrzymywała, że tego typu pomniki powinno się "kasować". - Chciałabym, aby nasze cmentarze na wschodzie były tak traktowane, jak cmentarze radzieckie w Polsce - powiedziała.
Z kolei Iwiński ocenił, że "w sprawie pomników żołnierzy radzieckich trzeba pójść po rozum do głowy". - My historii nie zmienimy, musimy ją szanować. Czy się to komuś podoba, czy nie, to Armia Czerwona wyzwoliła Polskę w 1945 roku - mówił. Polityk SLD uważa również, że samorządy nie powinny prowadzić polityki zagranicznej w tej sprawie. - Niektóre samorządy są nieodpowiedzialne, ale nie mogą przyzwalać na dewastację pomników żołnierzy radzieckich - ocenił Tadeusz Iwiński.
- Być może trzeba przenieść pomnik generała Czerniachowskiego na cmentarz w Braniewie, gdzie leży 31 tys. żołnierzy radzieckich - powiedział Iwiński. - W delikatnej sytuacji międzynarodowej jest jakaś granica prowokacyjnych zachowań - dodał poseł SLD. Z tą opinią nie zgadziła się Beata Kempa. - Rozumnym ludziom nie przystoi hołubić tych, którzy mordowali - stwierdziła. - Pomniki stawia się osobom, które mają określone zasługi. Tak nie było. Nie zafałszujemy tej historii - podkreśliła wiceprezes Solidarnej Polski.
Dewastacja pomnika
Nieznani sprawcy w nocy z soboty na niedzielę zdewastowali w Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie) pomnik gen. Czerniachowskiego odpowiedzialnego za likwidację AK na Wileńszczyźnie.
Na monumencie sowieckiego generała namalowano Znak Polski Walczącej i napis "Precz z komuną". Do incydentu doszło na kilkanaście godzin przed zapowiedzianą wizytą oficjalnej delegacji z przygranicznego miasta Mamonowa i grupy motocyklistów z obwodu kaliningradzkiego. Na wiadomość o dewastacji pomnika Rosjanie zrezygnowali z organizacji uroczystości w Pieniężnie. Upamiętnili natomiast 31 tys. czerwonoarmistów, poległych w 1945 roku i pochowanych na cmentarzu wojennym w Braniewie. Uroczystość była związana z Dniem Zwycięstwa, który obchodzony jest w Rosji 9 maja jako święto państwowe.
Pod koniec stycznia rada miejska w Pieniężnie podjęła uchwałę o rozebraniu pomnika gen. Czerniachowskiego. Inicjatywę lokalnego samorządu poparła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która zaproponowała stronie rosyjskiej przeniesienie pomnika na teren obwodu kaliningradzkiego. Ambasada Federacji Rosyjskiej w Warszawie uznała tę propozycję za nieuzasadnioną.
Agencja ITAR-TASS przypomina, że wówczas rosyjskie MSZ również wyrażało oburzenie, a jego rzecznik Aleksandr Łukaszewicz przypominał, że pomnik jest objęty polsko-rosyjską międzyrządową umową o ochronie grobów i miejsc pamięci ofiar wojen i represji z 1994 roku.