Spór o naturystów sposobem na promocję miasta?
Po interwencji radnego PiS, Edwarda Zająca na pograniczu Świnoujścia i niemieckiego Ahlbeck na plaży stanęła tablica informująca, że kilkaset metrów dalej znajduje się plażą dla naturystów - informuje "Głos Szczeciński". Przy wbijaniu tablic Robert Karelus z urzędu miasta opowiedział, jak niemiecka telewizja pytała go, ile miasto zapłaciło radnemu, żeby skrytykował plażę dla naturystów. Nie mogli uwierzyć, że to nie była akcja promocyjna miasta.
Tablice to efekt ubiegłorocznej interwencji radnego PiS Edwarda Zająca. Krytykował on istnienie po niemieckiej stronie plaży dla naturystów. Opalanie się nago jest jego zdaniem nienormalne. Za sprawą jego wypowiedzi o Świnoujściu zrobiło się głośno nie tylko w Polsce, ale w Europie, a nawet w Chinach.
- Jedna z dużych niemieckich telewizji przyjechała zrobić o tym materiał - opowiadał dzisiaj na plaży Robert Karelus. - Zapytali mnie, ile miasto zapłaciło radnemu Zającowi za te wypowiedzi. Myśleli, że to było specjalnie ukartowane, żeby Świnoujście zrobiło sobie darmową reklamę.
Dodaje, że dziennikarzom trudno było uwierzyć, że jest inaczej. - U nas to by takiemu radnemu chyba pomnik postawili - mówili niemieccy dziennikarze już trochę żartem.
- To dla nas antyreklama - załamywał ręce rzecznik prezydenta Świnoujścia, Robert Karelus. - Reklamujemy się jako miasto z najszerszą, najpiękniejszą plażą. A tu coś takiego! - mówił. - Plaże dla naturystów są przecież w wielu innych krajach. Na przykład nad Morzem Śródziemnym i jakoś nikogo to tam nie gorszy.
Ostatecznie strona niemiecka zaproponowała, że na własny koszt postawi tablicę ostrzegające, czy jak ktoś woli informujące o plaży nudystów. Pierwszą już 300 metrów od miejsca, gdzie opalają się golasy.
- Znowu będzie z nas śmiał się cały świat - skomentowała ustawienie tablic Katarzyna Kropczyk ze Świnoujścia. - Jak ktoś nie chce patrzeć na nagie ciała, to po jaką cholerę tam łazi?