PolskaSpór Kołodziejczaka z Kukizem. W tle afera Pegasusa

Spór Kołodziejczaka z Kukizem. W tle afera Pegasusa

Michał Kołodziejczak, w którego telefonie wykryto ślady działania Pegasusa, poinformował, że Paweł Kukiz już w 2019 roku mówił mu, że interesują się nim służby specjalne. Lider ruchu Kukiz'15, który był wówczas szefem komisji ds. służb specjalnych, zaprzecza tym doniesieniom.

Spór Kołodziejczaka z Kukizem. W tle afera Pegasusa
Spór Kołodziejczaka z Kukizem. W tle afera Pegasusa
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Hulimka/REPORTER

02.02.2022 | aktual.: 02.02.2022 10:18

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Michał Kołodziejczak powiedział, że w 2019 roku Paweł Kukiz poinformował go, że stał się obiektem zainteresowania służb specjalnych. Poseł był wówczas członkiem komisji ds. służb specjalnych. Lider AgroUnii twierdzi, że po tym wywiadzie Kukiz dzwonił do niego, "by go uciszyć".

- Zachowywał się bardziej wulgarnie niż na tych taśmach, które zostały ujawnione. Powiedział, żebym nie opowiadał o tych rzeczach, żebym nie rozpowiadał, bo według niego było inaczej. Mówi, że wiedział o sprawie z mediów, ale problem w tym, że wtedy żadne media o tym nie pisały - przekazał w rozmowie z Interią.

Kukiz odpiera zarzuty Kołodziejczaka

Do słów przewodniczącego AgroUnii odniósł się Paweł Kukiz, który stwierdził, że to Kołodziejczak dzwonił do niego. - Przy okazji powiedziałem mu, żeby głupot nie opowiadał, że wynoszę jakieś tajemnice z komisji służb - powiedział.

Kukiz potwierdził, że faktycznie w 2019 roku był w kontakcie z Kołodziejczakiem, jednak podkreślił, że nigdy nie informował go o treści posiedzeń komisji ds. służb specjalnych. Poseł zaznaczył, że w tym czasie mówiło się o kontaktach ruchu Kołodziejczaka z Rosjanami.

- Jako członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych nie mogłem i nie chciałem zbliżać się do jego środowiska, skoro głośno mówiło się o możliwości powiązań tego środowiska z Rosjanami. I o tym go poinformowałem. Nigdy nie zdarzyło się, bym dzielił się z osobami nieuprawnionymi jakimikolwiek informacjami niejawnymi. Czy to pozyskanymi w komisji ds. służb, czy gdziekolwiek poza nią - zapewnił polityk w rozmowie z Interią.

Kołodziejczak twierdzi jednak, że Kukiz w rozmowach z nim powoływał się na informacje zaczerpnięte z komisji ds. służb specjalnych. - Teraz zaczyna to obchodzić. Dla mnie jest jasne, że już wtedy musiał być zblatowany z PiS. Albo świadomie, albo nieświadomie. Rozmawialiśmy w czerwcu 2019 roku, a miesiąc wcześniej zawitał do mnie Pegasus - powiedział.

Co z komisją śledczą? "Piłka po ich stronie"

Wciąż nie wiadomo, czy w Sejmie powstanie komisja śledcza ws. Pegasusa. Opozycja przystała na propozycję Kukiza, który chciał, by zajęła się ona działalnością służb w ostatnich 16 latach. Lider ruchu Kukiz'15 postawił jednak warunek, by to on stanął na czele takiej komisji, co przedstawiciele opozycji mieliby zakomunikować na konferencji prasowej.

- Moje warunki są jasne. Muszę otrzymać gwarancję przewodniczenia tej komisji, a jej skład powinien odzwierciedlać rozkład sił w Sejmie, czyli pięciu członków dla opozycji i pięciu dla PiS - powiedział Kukiz Interii. - Niestety, sam już nie wiem, czy opozycja rzeczywiście chce tej komisji, bo piłka jest po jej stronie, a od ubiegłego tygodnia nie widzę u nich szczególnych zabiegów, by komisję zmaterializować - dodał.

Źródło: Interia.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pegasusPaweł Kukizmichał kołodziejczak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (170)