PolskaMichał Kołodziejczak inwigilowany. Ujawnił szokujące informacje

Michał Kołodziejczak inwigilowany. Ujawnił szokujące informacje

Michał Kołodziejczak na konferencji prasowej przekazał, że do jego telefonu włamano się co najmniej sześć razy. Miało to miejsce w maju 2019 roku. Lider AgroUnii zaznaczył, że w tym czasie ktoś nielegalnie wymontował zamek w jego samochodzie i odciął kabel od klaksonu. Sprawa była zgłoszona na policję.

Michał Kołodziejczak inwigilowany. Konferencja prasowa lidera AgroUnii
Michał Kołodziejczak inwigilowany. Konferencja prasowa lidera AgroUnii
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Sylwia Bagińska

- Mamy do czynienia z niebywałym skandalem. (...) dzisiaj sfera podsłuchów i kontroli dotyczy nie tylko polityków, potencjalnych przestępców, ale również zwykłych ludzi, którzy angażują się w ruch społeczny, w budowę związku zawodowego, czy planują budowanie partii politycznej - wskazał Kołodziejczak.

- Narzędzia, które są kupowane do walki z terroryzmem, z przestępczością zorganizowaną, są wykorzystywane do tego, żeby rozbijać młode ruchy polityczne, które mogą zagrozić PiS-owi - dodał. Lider AgroUnii zaznaczył, że środowa konferencja przed siedzibą partii rządzącej nie jest przypadkiem.

- To nie podsłuchiwały żadne służby, żadne CBA, żaden rząd, tylko to podsłuchiwała partia, to podsłuchiwał Jarosław Kaczyński. To on był ze mną w kościele, on był ze mną w konfesjonale, on był ze mną w łóżku, przy rozmowie w banku. Ja dokładnie sprawdziłem, co wtedy robiłem i gdzie byłem - powiedział.

- To nie jest tylko włamanie się do telefonu i podsłuchanie rozmów, jak to niektórzy mówią. To jest kontrola wszystkich haseł, zabranie danych, to jest przejęcie całej chmury. Ja dzisiaj nie mam pewności, że ktoś nie wchodzi na moje konto w banku, nie wiem, czy ktoś nie śledzi moich różnych stron internetowych, czy też maili - wskazał Kołodziejczak i dodał, że to nie jest tylko wejście na jego telefon, "to inwazja na ludzi, którzy z nim pracują".

- Żądam od polityków, aby powstała komisja śledcza, która wyjaśni sprawę Pegasusa, bo publicznie pieniądze wydawane są na inwigilowanie ludzi.

- Ja dziś wiem, że to jest wojna polityczna. To nie jest wojna z jakimś zagrożeniem, bo jeżeli mówimy o zagrożeniu, to zagrożeniem jest AgroUnia dla PiS-u - wskazał Kołodziejczak.

- AgroUnia jest dziś jedyną opcją, która PiS-owi może zabrać fundamentalny elektorat - kontynuował Kołodziejczak i dodał, że "Jarosław Kaczyński wie, jaką solą w oku jest AgroUnia". - Pegasus stał się narzędziem w rękach polityków, aby utrzymać władzę.

Kołodziejczak inwigilowany. "Włamanie do telefonu"

- Z tym wydarzeniem (włamaniem się do telefonu - przyp. red.) zbiegają się dwa inne wydarzenia, które miały miejsce w tym samym czasie - wskazał Kołodziejczak.

- Zaatakowali zwykłego chłopa, rolnika - dodał. Kołodziejczak przekazał, że w momencie, gdy był podsłuchiwany robił m.in. operacje bankowe. Wtedy także wykonywał prace rolnicze i spędzał czas z rodziną.

Kołodziejczak zaznaczył, że w czasie, gdy był podsłuchiwany, ktoś wymontował zamek w jego samochodzie i odłączył kabel od klaksonu. Sprawę zgłosił na policję. Auto nie zostało skradzione.

Kołodziejczak przekazał, że ktoś włamał się nie tylko do jego telefonu, ale także do samochodu. Polityk w podobnym okresie zauważył raz po powrocie do auta, które było zaparkowane w centrum Warszawy, że ma uchylone tylne drzwi. Lider AgroUnii zaznaczył, że wtedy jeździł sam i nie używał tych drzwi do wyjścia.

- To jest jak znak: chłopie ty masz się bać, my cię kontrolujemy. Dziś to jest włamanie do telefonu i samochodu. Jutro powiedzą, ze koło mi samo odpadło lub stanie się coś komuś z moich bliskich działaczy.

Lider AgroUnii podkreślił, że nie boi się o siebie, ale o ludzi ze swojego otoczenia. Jednocześnie Kołodziejczak zaznaczył, że "nie odpuści tej sprawy". - Nigdy nie miałem żadnych zarzutów, nie było żadnych procesów, to jest walka z AgroUnią - dodał Kołodziejczak.

Zobacz też: Michał Kołodziejczak inwigilowany Pegasusem. Posłanka apeluje do wyborców PiS

Kołodziejczak podsłuchiwany. Wskazał daty

Lider AgroUnii zaznaczył, że informacje o włamaniu się do jego telefonu uzyskał na podstawie raportu kanadyjskiej grupy Citizen Lab. - Mamy też informacje od Amnesty International - dodał Kołodziejczak i wskazał, że kontaktował się z osobami z tej organizacji. Ci przekazywali te same informacje jak badacze z Kanady.

- W maju 2019 roku podsłuchy były prowadzone co najmniej przez tydzień. Nie wiem, jakie pliki wyciekły, co zostało wykradzione - wskazał szef AgroUnii.

Kołodziejczak dodał, że aktualnie wie, o co najmniej sześciu włamaniach, do których doszło między 16 a 23 majem 2019 roku. Wtedy AgroUnia prowadziła rozmowy o utworzeniu partii politycznej.

Lider AgroUnii o sprawie Andrzeja Leppera

Michał Kołodziejczak został zapytany również o to, czy w tej sprawie nie widzi podobieństwa do działań Andrzeja Leppera, który ujawniał niewygodne informacje dla ówczesnego obozu władzy. Zdaniem lidera AgroUnii "zamknięto mu usta". Kołodziejczak dodał, że pamięta, co się wtedy działo.

- Niektórzy chcieliby, żeby za Andrzeja Leppera doprowadzić do wyjaśnienia tej sprawy, co wtedy się działo. Dzisiaj ja i ludzie z AgroUnii, widząc promil tego, co się mogło dziać z Andrzejem Lepperem, wiemy, jak był rozbijany. Jak trzeba to się zemścimy - dodał. - Właśnie za Andrzeja Leppera, który mówił, co się wtedy działo.

Z sondażu parlamentarnego wykonanego przez United Surveys dla Wirtualnej Polski w grudniu 2021 roku wynika, że AgroUnia może liczyć na 0,7 proc. poparcia. To oznacza, że ugrupowanie, którego liderem jest Michał Kołodziejczak, nie uzyskałoby miejsc w Sejmie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (114)