Spojrzenie wieszcza
Na środku sceny stał postument, z którego na zebranych spoglądał czujnym wzrokiem Adam Mickiewicz. A miał na co patrzeć, gdyż gwiazdy krakowskich teatrów, prowadzone ręką Anny Polony prezentowały fragmenty "Pana Tadeusza" w widowisku "Kraj lat dziecinnych". Tak zakończył się trwający od tygodnia pod Wawelem Festiwal Dramaty Narodów, poświęcony polskiemu dramatowi romantycznemu.
29.11.2005 | aktual.: 29.11.2005 08:37
Na scenie, przy stoliku oświetlonym niewielką lampką, zasiadł Jerzy Trela, który niczym alter ego pisarza wspominał opisane w poemacie dzieciństwo poety. W słowo wchodzili mu aktorzy młodszego i starszego pokolenia, którzy na swój sposób interpretowali słowa wieszcza. A to rozbawiając publiczność jak Krzysztof Globisz czy Anna Polony, a to wprawiając ją w zadumę jak Anna Dymna razem z Tadeuszem Malakiem. Wszystko to działo się wśród polnych kwiatów i nastrojowo wieńczyło wieczór, podczas którego najważniejsze było jednak ogłoszenie wyników festiwalowego konkursu.
"Dziady" razem z "Balladyną"
Jury pod przewodnictwem prof. Franciszka Ziejki, w skład którego wchodzili: Anna Burzyńska, Nina Kiraly, Zygmunt Konieczny i Kazimierz Wiśniak, jednomyślnie postanowiło nie przyznać pierwszego miejsca. Dwie drugie nagrody, o wysokości 15 tys. zł, otrzymały krakowski Teatr Groteska za spektakl ?Balladyna? w reżyserii Bogdana Cioska oraz Teatr im. J. Osterwy z Lublina za ?Dziady? w reżyserii Krzysztofa Babickiego.
- Chochlik ze Skierką, uderzając kamieniem o kamień, okrążają teatralny wóz. Pogański, rytualny taniec i głuche dźwięki pozbawionych serca kawałków głazu. Chropowata pewność formy i pierwotna prostota treści, w której nie ma miejsca na niepotrzebne ozdobniki. Gruchot drewnianych kości i bolesny szelest trocin, w które wchodzi morderczy nóż. Poezja ukryta w pustych oczodołach lalek i nieuchwytnych gestach aktorów opowiadających historię zła drzemiącego ludziach. Taka jest właśnie "Balladyna" Juliusza Słowackiego, w reżyserii Bogdana Cioska, z lalkami Jerzego Kaliny i muzyką Pawła Moszumańskiego - tak pisaliśmy w "Gazecie Krakowskiej" po premierze spektaklu. Jury doceniło również najciekawszą rolę Jacka Króla, który wcielił się w Gustawa Konrada w lubelskich "Dziadach" oraz wyróżniło Błażeja Wójcika z rolę Belzebuba w "Dziadach" Macieja Sobocińskiego z Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie.
Bez Grzegorzewskiego
Rozdzielając festiwalowe nagrody jury pod uwagę nie wzięło wybitnego warszawskiego przedstawienia Jerzego Grzegorzewskiego. Po pokazie "Nie-Boskiej komedii" w inscenizacji nieżyjącego od paru miesięcy artysty, kreujący główną rolę Hrabiego Henryka i równocześnie obecny dyrektor Teatru Narodowego Jan Englert poprosił o nieocenianie przedstawienia. Uzasadnił to faktem, iż jego twórca nie mógł wpłynąć na ostateczny kształt widowiska pokazywanego w Krakowie.
A szkoda, bo trudno było nie poddać się mądrej, i - jak to u Grzegorzewskiego bywało - niezwykle plastycznej interpretacji tekstu Zygmunta Krasińskiego, która zrobiła bez wątpienia wrażenie na krakowskich widzach. Wyspiański za dwa lata - Mamy nadzieję, że pokazywane na festiwalu przedstawienia zainspirują innych reżyserów do sięgnięcia po repertuar romantyczny - powiedział dyrektor artystyczny Dramatów Narodów prof. Jacek Popiel, zapowiadając równocześnie kolejną planowaną za dwa lata imprezę, która tym razem będzie poświęcona innemu wybitnemu twórcy Stanisławowi Wyspiańskiemu.
Katarzyna Kachel