Spodziewane odejście Szarona z polityki wywołuje niepokój w USA
Komentatorzy i eksperci polityczni w USA niepokoją się o dalsze losy palestyńsko-izraelskiego procesu pokojowego w związku ze spodziewanym odejściem ze sceny politycznej chorego premiera Izraela Ariela Szarona.
05.01.2006 | aktual.: 05.01.2006 20:10
Podkreślają też, że jest to cios dla polityki bliskowschodniej prezydenta George'a W. Busha, który w swej drugiej kadencji zaangażował się w mediację na rzecz pokoju w tym regionie, sukces której zależał w ogromnej mierze od działań izraelskiego premiera.
Udar mózgu, który przeszedł premier Szaron, grozi pozbawieniem administracji Busha jej najbliższego partnera na Bliskim Wschodzie i podaje w wątpliwość obietnicę Busha stworzenia państwa palestyńskiego przed końcem jego kadencji - pisze analityk "Washington Post", Glenn Kessler.
I tak już słabe nadzieje na pokój na Bliskim Wschodzie doznały dotkliwego ciosu wraz z hospitalizacją Szarona - ocenia dyplomatyczny korespondent agencji AP, Barry Schweid.
Analitycy i eksperci przypominają, że izraelski premier jest kluczowym partnerem USA w staraniach na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie, związanym z Bushem jeszcze w okresie, kiedy obecny prezydent był gubernatorem Teksasu.
Pod wpływem Szarona, ówczesnego polityka prawicowej partii Likud, uważanego za głównego "jastrzębia", Bush stał się w swej pierwszej kadencji przekonanym obrońcą interesów i bezpieczeństwa Izraela.
Później, gdy administracja przyjęła nieco bardziej neutralną postawę wobec konfliktu, popierając państwo palestyńskie, dążenia USA w przybliżeniu znowu zbiegły się z bardziej ugodową polityką Szarona jako premiera.
Administracja forsuje realizację "mapy drogowej" jako ciągu posunięć mających doprowadzić do trwałego pokoju. Szaron odpowiedział na to inicjatywą wycofania wojsk izraelskich ze Strefy Gazy.
Krok ten, który naraził go na konflikt z prawym skrzydłem Likudu, umożliwił - wraz ze śmiercią przywódcy palestyńskiego Jasera Arafata - wznowienie dialogu Izraela z Palestyńczykami.
Aby kontynuować swoją politykę dialogu, Szaron, opierając się na propokojowej większości w Izraelu, utworzył nową partię centrową wraz z byłym premierem z Partii Pracy, Szimonem Peresem.
Eksperci amerykańscy podkreślają jednak, że polityka porozumienia i kompromisu prowadzona przez obecny rząd Izraela opierała się na osobowości Szarona, postaci dominującej w tym kraju od wielu lat.
Nieobecność Szarona - powiedział były ambasador USA w Izrealu, Martin Indyk - "stawia wielki znak zapytania co do przyszłości Izraela, a zatem i całego procesu pokojowego".
Tomasz Zalewski