Śpi na działce cały rok
Janina Zimerman, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Rogowicza, mieszka w swej drewnianej altanie przez cały rok. Boi się, że zostanie bez dachu nad głową, bo ogródki przy al. Unii Lubelskiej mają zostać zlikwidowane.
Magistrat chce, by powstało tu Centrum Sportowo-Rekreacyjne. Zanim jednak do tego dojdzie, miasto musi dać działkowcom tereny zastępcze.
Ja musiałabym dostać też mieszkanie, bo jestem tu zameldowana na stałe. Śpię na działkach cały rok, innego domu nie mam - mówi zrozpaczona Janina Zimerman.
Pani prezes miała kiedyś mieszkanie kwaterunkowe, ale po rozstaniu z mężem oddała je miastu. Dlatego uważa, że po likwidacji ogrodu należy jej się drugie.
Altana składa się z dwóch pokoi z kuchnią. Jest lodówka i kuchenka gazowa. Pokoje zimą ogrzewa piec. Łazienki nie ma. Gospodyni myje się w misce. Za WC służy jej przenośna toaleta. Wodę czerpie ze studni. Jest czystsza niż ta z kranu - zachwala.
W pokoju gościnnym stoi telewizor, w sypialni jest półka z książkami, szafa, regał. U nas prąd jest cały rok - mówi działkowiczka.
Pani Janina latem często gości u siebie dorosłe już dzieci. Gdy zima jest sroga, na kilka dni wyjeżdża do nich, a potem kolejno do siostry, brata i znajomych. Kąpię się u nich, robię pranie, a potem wracam do siebie - mówi.
Urzędnicy nie wiedzą, co mogliby zrobić z panią Janiną po likwidacji działek. To skomplikowany problem prawny - mówi Dorota Woźniak, kierownik Wydziału Geodezji UMŁ.
Pani Janina nie jest jedyną osobą, która mieszka na działce. Dotyczy to już kilkunastu działkowców. Choć paragraf 12 regulaminu rodzinnego ogrodu działkowego mówi, że działka nie może być wykorzystywana do stałego zamieszkania, a altana nie jest obiektem mieszkalnym, władze Polskiego Związku Działkowców patrzą na to przez palce. Trudno bowiem wyrzucić stamtąd kogoś, kto regularnie opłaca składki i dba o swoją altanę. Sama pani Janina tłumaczy: - To stary, przebrzmiały przepis, którego dziś już nikt nie przestrzega.
Polski Związek Działkowców zapowiada, że będzie bronił działkowców. Nie podpiszemy porozumienia z urzędem miasta i nie opuścimy altan dopóki nie dostaniemy nowej ziemi i odszkodowań - zapowiada prezes Polskiego Związku Działkowców w Łodzi Izabela Ożegalska.