Spekulacje wokół zwolnienia dyrektorki Instytutu Polskiego w Berlinie. "Konsternacja"
W Berlinie i Warszawie nie milkną spekulacje dotyczące powodów odwołania dyrektor Instytutu Polskiego w stolicy Niemiec, Katarzyny Wielgi-Skolimowskiej. Obie strony sporu nabierają wody w usta.
08.12.2016 | aktual.: 08.12.2016 09:18
Katarzyna Wielga-Skolimowska okoliczności kulis jej odwołania komentować nie chce i nie może. - Do końca tego roku pozostaję pracownikiem MSZ - mówi. W treści jej wypowiedzenia powodów nie podano. Niektóre media spekulowały, że miało to być związane z odmową starań na rzecz pokazu filmu "Smoleńsk" w Berlinie, ale potwierdzenia tej tezy na próżno szukać zarówno u Wielgi-Skolimowskiej jak i w MSZ. Zaprzecza temu stanowczo ambasador RP w Berlinie prof. Andrzej Przyłębski.
- To pani dyrektor czyniła starania, żeby umożliwić pokaz filmu "Smoleńsk". Potem przekazała to zadanie swojej zastępczyni i zaczęło krążyć stwierdzenie: dyrektor pokazała "Idę", a wicedyrektor chciała pokazać "Smoleńsk". To nieprawda, bo pani Skolimowska też o to zabiegała – zaznacza w rozmowie z DW.
"Nie znajdą Państwo lepszego rzecznika polskich interesów"
Katarzyna Wielga-Skolimowska była dyrektorem Instytutu Polskiego od 2013 roku. Jej kontrakt wygasa w sierpniu 2017 roku, ale MSZ wypowiedział jej umowę w ubiegłym tygodniu, z miesięcznym wypowiedzeniem.
W obronie Wielgi-Skolimowskiej, ale i odwołanej dyrektor podobnej placówki w USA, Agaty Grendy, stanęli ludzie kultury z Berlina i Nowego Jorku. Na zwolnienie Wielgi-Skolimowskiej zareagowali też jej niemieccy partnerzy, czyli instytucje i placówki, z którymi Instytut Polski w Berlinie współpracował. W poniedziałek w imieniu swoich instytucji 14 osób napisało do Ambasadora RP w Niemczech i do ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, wyrażając "swoją konsternację i irytację" decyzją MSZ. ”Pani Katarzyna Wielga-Skolimowska umiała jak nikt inny przybliżyć nam nowoczesną Polskę poprzez wspólne projekty z zakresu historii i kultury. Jej zaangażowaniu i znakomitej pracy zawdzięczamy obecność kultury polskiej w świadomości Berlińczyków. Jesteśmy przekonani, że nie znajdą Państwo lepszego rzecznika polskich interesów" – czytamy w liście.
"Tematyka żydowska"
Ambasador Andrzej Przyłębski odpowiedział już na to pismo. W rozmowie z DW podkreślił, że rozumie troskę osób, które stają w obronie Wielgi-Skolimowskiej. - Trzeba jednak też zauważyć, że umowa pani Skolimowskiej i tak miała się skończyć w połowie przyszłego roku. Odpowiedziałem, że cieszę się z zainteresowania promocją Polski i namawiam autorów listu do tego, żeby podtrzymali swój kontakt z tematyką polską – zaznacza dyplomata.
Na pytanie DW o przyczyny zwolnienia dyrektor Wielgi-Skolimowskiej polskie MSZ odpowiedziało, że "nie komentuje polityki kadrowej resortu". Na pojawiające się w ostatnich dniach w niemieckich mediach sugestie, że Katarzyna Wielga-Skolimowska została zwolniona z powodu "poświęcania zbyt dużej uwagi tematyce żydowskiej" MSZ stanowczo odpowiada, że jest to nieprawdą. Owa "tematyka żydowska" pojawiła się w opinii na temat założeń programowych Instytutu na przyszły rok. Opinię dla MSZ przygotował ambasador Przyłębski. W piśmie sugeruje, by "nie przesadzać z podkreśleniem – zwłaszcza w Niemczech, które nie powinny otrzymywać roli mediatora – znaczenia dialogu polsko-żydowskiego jako głównego przykładu dialogu międzykulturowego, który odbywa się w Polsce". Ambasador wyjaśnia, że "jeśli chodzi o sugestie, jakobym krytykował zaangażowanie w promowanie dialogu polsko-żydowskiego to nic takiego nie miało miejsca; uznałem jedynie, że należy uzupełnić program Instytutu o inne postaci dialogu międzykulturowego, np. dialog
polsko-ukraiński i polsko-litewski".
"To byłoby dziwne"
W swoim piśmie ambasador Przyłębski ostrzega też, że "ślepe naśladowanie nihilistycznych i hedonistycznych trendów nie prowadzi cywilizacyjnie do niczego dobrego. Polska powinna się raczej temu przeciwstawić. Także poprzez kulturę prezentowaną w IP. W tym kontekście także na działania AfD czy nawet PEGIDY nie należy patrzeć z odrazą, lecz rozważać je jako głos sporej części społeczeństwa niemieckiego, który trzeba wziąć pod uwagę". W rozmowie z DW polski dyplomata zaznacza, że zakładał, iż Wielga-Skolimowska będzie dalej pracować i realizować plan uwzględniając te sugestie. Zaprzecza też, że wystąpił z wnioskiem o jej odwołanie. – To byłoby dziwne, bo kiedy przygotowywałem tę opinię pracowałem w Berlinie dopiero kilka miesięcy. Jak mógłbym oceniać kogoś, kto pracuje od kilku lat. Nie wiem, kto został mianowany na jej miejsce – podkreśla ambasador.
Inne akcenty
Zwolnienie Wielgi-Skolimowskiej nie jest odosobnionym przypadkiem. Nie jest tajemnicą, że w zagranicznych placówkach zajmujących się polską kulturą następują przetasowania. Oficjalny powód to zmiana w polityce kulturalnej. - Polega ona na tym, by pokazywać pewną odmienność naszej kultury. Na Zachodzie zbyt wiele spraw próbuje się ujednolicić. Warto pokazać różnice, a nie zawsze podłączać się do głównego nurtu. Potrzebne jest drobne przeakcentowanie - tłumaczy ambasador.
Na stronie Instytutu Polskiego przy słowie "dyrektor" wciąż jest puste miejsce. Katarzyna Wielga-Skolimowska skierowała sprawę do sądu pracy. Z pracownikami nie zdążyła się pożegnać.
Magdalena Gwóźdź (oprac. Magdalena Wojnarowska)
Polecamy także:
TAZ: "Warszawskie czystki w Berlinie"
Eksport sztuki się przeżył - rozmowa z szefową Instytutu Polskiego w Berlinie