PolskaSpektakl w obronie WSI

Spektakl w obronie WSI

Wyniki prac komisji weryfikacyjnej godzą w interesy środowisk biznesowych zawdzięczających sukcesy niektórym funkcjonariuszom WSI - z Janem Olszewskim, przewodniczącym komisji weryfikacyjnej ds. WSI, rozmawia Teresa Wójcik.

20.11.2007 12:09

Teresa Wójcik: Czy był możliwy przeciek aneksu II do raportu o likwidacji WSI?

Jan Olszewski: Nie. To jest dokument ściśle tajny. Zgodnie z przepisami otrzymali go jeszcze od poprzedniego przewodniczącego Antoniego Macierewicza: prezydent, premier oraz oboje wicepremierzy. Marszałkowie Sejmu i Senatu otrzymują aneks po decyzji prezydenta.

A kopiowanie akt WSI i twardych dysków?

- Nieprawdziwe informacje zamieniły się w nieprawdopodobny spektakl z udziałem nie tylko dziennikarzy, ale i polityków. Został wprowadzony w błąd minister obrony narodowej Bohdan Klich, który zapowiedział postępowanie wyjaśniające przez szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Tymczasem konieczne jest wyjaśnienie, kto inspirował ten spektakl. Bo przecież nie media. Inspiracja pochodzi od tych, którzy swoje kolosalne sukcesy – także w biznesie – zawdzięczają niektórym wysokim funkcjonariuszom WSI. Wyniki komisji godzą w ich interesy i przed tym się bronią. Co do archiwów WSI – zostały one rozdzielone za zgodą ministra obrony Radosława Sikorskiego na wniosek byłej komisji likwidacyjnej pomiędzy wywiad wojskowy, kontrwywiad wojskowy oraz IPN. WSI przechowywało wiele materiałów, które powinny być w Instytucie. Akta zostały więc przekazane instytucjom, z których pochodziły. O kopiowaniu twardych dysków nie może być mowy – w pełni uniemożliwiają to programy zabezpieczenia komputerów komisji weryfikacyjnej.

Co było przewożone w nocy z 14 na 15 listopada do nowej siedziby komisji weryfikacyjnej?

- Dokumentacja komisji. Protokoły z wysłuchań osób zapraszanych przez komisję, materiały przekazane przez te osoby oraz materiały niezbędne do wydawania orzeczeń o zdolności do służby weryfikowanych żołnierzy b. WSI. Ta dokumentacja zostanie przekazana do archiwum wojskowego jako ściśle tajna ze względu na bezpieczeństwo państwa. Obecnie również podlega specjalnej ochronie i przy jej przewożeniu ściśle stosowano przewidziane procedury. Dokumentację i sprzęt komisji przewożono od 12 do 15 listopada. Nie w nocy, lecz od godz. 8 do 16. Jedynie ostatni transport dotarł na miejsce ok. godz. 19, bo utknął w korku. Przeniesienie dokumentacji było konieczne z uwagi na zmianę siedziby komisji. Dlaczego została przeniesiona siedziba komisji?

- To była moja decyzja, podjęta w dniu, gdy przyjąłem propozycję prezydenta RP, by objąć stanowisko przewodniczącego. Moje miejsce urzędowania to Kancelaria Prezydenta, sąsiadują z nią pomieszczenia Biura Bezpieczeństwa Narodowego, z których część udostępniono komisji. To rozwiązanie jest bardziej dogodne niż poprzednie – siedziba w budynku Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Były szef komisji Antoni Macierewicz był jednocześnie szefem SKW, więc to była zupełnie inna sytuacja, swego rodzaju „unia personalna”.

Czy praca komisji zostanie doprowadzona do końca zgodnie z ustawą?

- Premier Jarosław Kaczyński określił termin zakończenia działalności komisji na 30 czerwca 2008 r. Harmonogram jest tak pomyślany, aby zakończyć do tego czasu wysłuchania i weryfikację pozostałych kilkuset żołnierzy WSI oraz opracować sprawozdanie z pracy komisji. Mam najlepszą wolę jako szef komisji, aby ten program wykonać.

Czy przewiduje pan aneks III do raportu?

- Nie można wykluczyć, że zajdą okoliczności wymagające aneksu III. Mogą się znaleźć jakieś ważne materiały, które muszą być przedłożone prezydentowi i premierowi w tej ustawowej formie. Ale wolałbym, aby to nie było konieczne.

W środowisku PO mówi się, że szybko zostanie zmieniona regulacja ustawowa dotycząca komisji, że premier wymieni 12 osób, które powołuje szef rządu, że zostanie znacznie skrócony przez premiera termin prac itd.

- Wykonanie powierzonych mi obowiązków szefa komisji zależy nie tylko ode mnie. Można to uniemożliwić i na to nie będzie rady. Są środowiska, którym na tym zależy. Dla realizowania mojej misji muszę mieć warunki. Jeśli nie – będę musiał zrezygnować ze stanowiska i uzasadnić to opinii publicznej. Odpowiedzialność spadnie na tych, którzy chcą za wszelka cenę zaprzepaścić pracę komisji.

Może stać się tak, że wrócą WSI?

- To prawda. Jednak mimo wszystko żyjemy w kraju demokratycznym. Możemy być niezadowoleni ze zmian, które się ostatnio dokonały, ale jest to wynik wolnych wyborów. Oceniają obywatele. Niech to oni ostatecznie wyciągają wnioski, a nowy premier niech ma wzmożone poczucie odpowiedzialności.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)