Specjalna ochrona prawna dla duchownych
Grupa polityków związanych z Radiem Maryja
domaga się uznania duchownych za osoby zaufania publicznego.
Chodzi o to, by zostali objęci przez państwo ścisłą ochroną
prawną, informuje "Życie Warszawy".
31.01.2007 | aktual.: 31.01.2007 03:18
Taki postulat znalazł się w liście otwartym skierowanym do prezydenta, premiera i ministra sprawiedliwości. Działacze od lat kojarzeni z ojcem Tadeuszem Rydzykiem chcą ustawowego zapisu, że państwo polskie uznaje księży i zakonników za osoby zaufania publicznego.
W praktyce oznacza to zrównanie ich statusu z innymi funkcjonariuszami publicznymi - parlamentarzystami, sędziami, prokuratorami czy urzędnikami wysokiego szczebla. Przysługuje im ze strony państwa szczególna opieka prawna, w tym ochrona dobrego imienia. Pomówienie kapłana byłoby więc ścigane z urzędu, a nie - jak dotąd - z oskarżenia prywatnego samych zainteresowanych.
Partia rządząca, mająca w nazwie prawo, której liderzy uznają się za praktykujących katolików, nie powinna mieć żadnych wątpliwości w tej sprawie - przekonuje eurodeputowana Urszula Krupa, jedna z inicjatorek listu. To niezbędne, by obronić nasz Kościół przed atakami tych środowisk, które uznały go za jedyną przeszkodę w budowaniu demokracji bez wartości.
Pomysłowi przyklasnęła LPR. Natomiast politycy PiS uważają, że z taką inicjatywą powinna ewentualnie wystąpić strona kościelna, czyli episkopat. Zdaniem opozycji taka decyzja oznaczałaby, że jesteśmy krajem wyznaniowym.
Pytany w tej sprawie przez "Życie Warszawy" ks. dr. Andrzej Luter najpierw się uśmiał, a potem oświadczył: - Na miłość boską niech oni dadzą nam spokój z takimi pomysłami (...). Nie chcę zrównania księdza z żadnym policjantem czy politykiem. Kościół jest inną rzeczywistością i kropka. (PAP)