Spalili izraelską flagę przed synagogą. Szwedzka policja nie reagowała
Szwedzkie media są zniesmaczone tym, co stało się w sobotę w Malmö. W trakcie propalestyńskiej demonstracji przed tamtejszą synagogą jeden z mężczyzn spalił flagę Izraela. Policja nie zamierza interweniować.
- Wiemy, że spalono co najmniej jedną izraelską flagę - przyznaje w rozmowie z "Sydsvenskan" Rickard Lundqvist, rzecznik prasowy policji.
W mediach społecznościowych krąży nagranie z sobotniej propalestyńskiej demonstracji kilku mężczyzn przez synagogą w Malmö. Na filmie widać, jak jeden z protestujących podpala flagę Izraela i rzuca ją na ziemię. Policja twierdzi natomiast, że nie otrzymała w tej sprawie żadnego oficjalnego zgłoszenia o możliwości popełnienia przestępstwa, dlatego nie podejmie żadnych działań. Nie widzą podstaw do wszczęcia sprawy karnej.
- To przestępstwo z nienawiści - grzmi dziennikarz "Aftonbladet", zszokowany postawą szwedzkiej policji. "Krytyka Izraela jest oczywiście dozwolona, mamy wolność słowa. Jednak szwedzka mniejszość żydowska nie jest w żaden sposób odpowiedzialna za to, co dzieje się obecnie na Bliskim Wschodzie. Spalenie izraelskiej flagi przed synagogą nie jest zatem uzasadnioną krytyką polityczną, ale powinno być postrzegane jako przestępstwo z nienawiści skierowane przeciwko szwedzkim Żydom" - pisze na łamach gazety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem komentatora fakt, że policja nie zamierza wszcząć dochodzenia z urzędu, jest "żałosny". "Jak Szwecja może być tak bezużyteczna w ochronie mniejszości?" - pyta zszokowany zachowaniem służb, podkreślając, że palenie flagi Izraela przed synagogą to jawne groźby, forma ataku i próba zastraszenia szwedzkich Żydów.
Źródło: "Aftonbladet"