Spadł z kabrioletu. Koledzy odjechali, zostawiając rannego
Dwaj mężczyźni usłyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy swojemu koledze, który został ranny w zdarzeniu drogowym - podaje podlaska policja. Obaj odjechali z miejsca wypadku. Pozostawili nieprzytomnego 39-latka, który zmarł w trakcie udzielania mu pomocy medycznej.
Wysokomazowieccy policjanci na parkingu stacji paliw w Jabłonce Kościelnej znaleźli leżącego, nieprzytomnego mężczyznę. Na miejsce natychmiast wezwano pomoc medyczną. Mężczyzna zmarł na pokładzie śmigłowca lotniczego pogotowia ratunkowego.
Funkcjonariusze ustalili dane poszkodowanego. Okazał się nim 39-letni mieszkaniec Zambrowa. Zmarły mężczyzna feralnego dnia poruszał się samochodem typu kabriolet z dwoma innymi mężczyznami. Dwaj koledzy 39-latka to najprawdopodobniej mieszkańcy Zambrowa. Policjanci odnaleźli ich i zabezpieczyli volkswagena golfa, który brał udział w zdarzeniu - podaje serwis podlaska.policja.gov.pl.
Policjanci ustalili, że zmarły 39-latek tuż przed zdarzeniem wszedł na klapę bagażnika z tyłu kabrioletu. Siedzący za kierownicą golfa 34-latek gwałtownie wykonał nagły skręt w prawo, a następnie w lewo, w wyniku czego stojący na klapie samochodu mężczyzna spadł na betonowe podłoże doznając urazu głowy.
Kierowca wraz z pasażerem odjechali z miejsca wypadku nie udzielając pomocy poszkodowanemu.
Na wniosek Komendy Powiatowej Policji w Wysokiem Mazowieckiem miejscowy sąd tymczasowo aresztował oby mężczyzn na dwa miesiące. Grozi im nawet do 8 lat pozbawienia wolności.