Spada poparcie dla Busha i wojny w Iraku
Wojna w Iraku cieszy się coraz
mniejszym poparciem w USA. Spadają także notowania prezydenta
George'a W. Busha - wynika z najnowszego sondażu "Washington Post" i
telewizji ABC News.
Prawie 75% Amerykanów jest zdania, że liczba poległych w Iraku jest "nie do zaakceptowania", a prawie 60% uważa, że wojna nie jest warta ponoszonych ofiar. Ponad 40% sądzi, że trwające od ponad dwóch lat zaangażowanie wojskowe USA w Iraku staje się podobne do zakończonej porażką wojny w Wietnamie.
52% wyraża opinię, że wojna nie przyczyniła się do zwiększenia na dłuższą metę bezpieczeństwa USA, natomiast 47% jest przeciwnego zdania. Po raz pierwszy większość Amerykanów podważyła tym samym główny argument prezydenta Busha za operacją iracką. Pod koniec 2003 r. 62% uważała, że wojna zwiększa bezpieczeństwo Ameryki.
Zdaniem komentatorów wzrost pesymizmu jest odbiciem sytuacji w Iraku, gdzie w maju doszło do nasilenia ataków rebeliantów na wojska USA i irackie siły bezpieczeństwa. Zginęło w tym miesiącu 80 amerykańskich żołnierzy i ponad 700 Irakijczyków.
52% Amerykanów nie aprobuje obecnie sposobu, w jaki Bush sprawuje rządy, co jest najbardziej negatywną oceną od początku jego prezydentury. Gorzej niż poprzednio oceniają oni m.in. jego kierownictwo w walce z terroryzmem; dobrą notę wystawia mu 50% obywateli, podczas gdy w kwietniu - 56%.
Z drugiej strony terroryzm przestał już być główną troską amerykańskiego społeczeństwa. Tylko 12% Amerykanów uważa, że jest to najważniejszy problem kraju; więcej z nich uważa, że priorytetowe zagadnienia to: gospodarka, Irak, ochrona zdrowia i reforma systemu emerytalnego.
Tomasz Zalewski