Spacerkiem po nagrobkach
Alejki cmentarza przy ulicy Witkowskiej utwardzane są starymi nagrobkami. Fakt ten bulwersuje część osób odwiedzających nekropolię.
20.10.2005 | aktual.: 20.10.2005 08:37
Przeżyłem wraz z bliskimi szok, kiedy weszliśmy na cmentarz przy ulicy Witkowskiej. Zarządca układa przy budynku, w którym mieszka, chodnik z nagrobków. Jednym słowem wchodząc na cmentarz można przespacerować się teoretycznie po grobach swoich bliskich. Nie wiem skąd są te płyty, ale sytuacja jest chora. To na pewno nie jest dobra wizytówka naszego miasta – napisał do naszej redakcji pan Piotr, proszący o zachowanie anonimowości.
Gospodarny zarządca?
Faktycznie zarządca cmentarza położył kilkanaście płyt nagrobkowych w miejscu, gdzie od lat zbierała się woda tworząc błoto. – Na ,,pozbruk” czy chodniki nie ma pieniędzy, więc wykorzystuję to, co ludzie wyrzucą. Proszę zobaczyć, że na tych płytach nie ma nic, co kojarzyłoby się z symbolami religijnymi – tłumaczy. – Gdyby nie nasza gospodarność, te lastrikowe bloki trafiałyby na śmietnik. A tak, mogą jeszcze służyć ludziom.
Dawni właściciele nie mają nic przeciwko temu, co robimy, nie słyszałem też głosów sprzeciwu ze strony osób odwiedzających nekropolię – dodaje. Ludzie wchodzący na cmentarz w większości nie widzą nic złego w ponownym wykorzystaniu nagrobków. Jednak kiedy zauważają zarys krzyża na dwóch płytach z dezaprobatą kręcą głowami. – Tak jakoś dziwnie się czuję, kiedy idę po pasyjkach – stwierdza Irena Kruk.
To nie są święte płyty
Na płytach nie ma żadnych pamiątek po zmarłych, ani znaków kultu religijnego. To, że są znaki po pasyjce i krzyżu, nie czyni tych płyt świętymi. Poza tym, czy bardziej uszanujemy te płyty wywożąc je na śmietnik, czy utwardzając nimi grunt? Z tego co się orientuję, materiał ten był przeznaczony do wywiezienia na wysypisko śmieci – tłumaczy ksiądz Zenon Rubach, proboszcz Parafii pw. Świętej Trójcy, administrującej cmentarz przy ulicy Witkowskiej.
JAP