Soyuz wyniesie w kosmos satelitę z polskim podzespołem
W piątek rakieta Soyuz wyniesie w kosmos międzynarodowego satelitę YES2. Jeden z jego podzespołów opracowało dwóch polskich studentów z Politechniki Warszawskiej - poinformowała reprezentantka konstruktorów, przedstawicielka Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości.
12.09.2007 | aktual.: 12.09.2007 13:11
W piątek 14 września z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie zostanie wystrzelona rakieta Soyuz, która wyniesie na orbitę Ziemi na wysokości około 400 km satelitę YES2, czyli Young Engineers' Satellite2 (satelita młodych inżynierów). Jest to międzynarodowy satelita, zbudowany dzięki współpracy stu studentów z 25 uniwersytetów z krajów Europy - w tym Polski, z Kanady oraz Japonii. Satelitę wykonano na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).
Satelita przetestuje nowatorską technologię sprowadzania na Ziemię ładunków z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS.
W przybliżeniu: ładunek ze stacji sprowadzany jest na Ziemię w kapsule FOTINO. Od satelity zostaje ona odrzucona za pomocą silnych sprężyn. Kiedy kapsuła się oddala, rozciąga się za nią bardzo mocna, cienka linka, której długość przekracza 30 km.
Następnie przy wykorzystaniu prostych zjawisk fizycznych satelita i jego kapsuła zamieniają się w ogromne wahadło.
W pewnym momencie linka zostanie przecięta, a rozpędzona kapsuła wejdzie w atmosferę ziemską, gdzie wskutek tarcia wytraci prędkość, rozgrzewając się przez chwilę do temperatury przekraczającej 2 tys st. C. Później FOTINO osiądzie bezpiecznie na spadochronie w stepach Kazachstanu.
W tworzeniu satelity brała udział polska firma Space Technologies R&D, założona i prowadzona przez studentów Politechniki Warszawskiej, Rafała Graczyka i Grzegorza Misiołka. Swoją firmę zarejestrowali w sierpniu przy Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości.
Stworzyli oni sterownik hamulca, który reguluje prędkość rozwijania się linki, a co za tym idzie - również ruch wahadła. Lina się rozwija, i musi się to odbywać z określoną prędkością. Trzeba ją regulować, czasem zmniejszyć tempo rozwijania się. Nasz podsystem jest sterownikiem tego hamulca - tłumaczył Graczyk.
Firma studentów opracowała także elementy izolacji termicznej i sprzętu pomocniczego, jak i mniejsze podzespoły mechaniczne.
Młody inżynier wyjaśnił, że kontakty z ESA - jego i Misiołka - zaczęły się w 2004 r. w ramach realizacji studenckich projektów w tej agencji kosmicznej. Pojechaliśmy na staż do firmy, która zarządzała naszym projektem. Tam bardzo pozytywnie odebrano nasze zaangażowanie i zrodził się pomysł stworzenia własnej firmy i realizacji bardziej partnerskiej współpracy. Z biegiem czasu okazało się, że będziemy pomagać podwykonawcom systemu stabilizacji w tej misji - opowiada student.
Firma Space Technologies R&D liczy na możliwość dalszej współpracy z ESA. Jeśli tym razem wszystko pójdzie dobrze, i lądowanie kapsuły uda się precyzyjnie przeprowadzić, to - o ile zgodzą się konsorcja pracujące na międzynarodowej stacji kosmicznej - taka kapsuła może się stać w przyszłości tanim i pewnym sposobem dostarczania na Ziemię różnych substancji zsyntetyzowanych na ISS, np. białek albo kryształów - spekuluje Graczyk.