RegionalneTrójmiastoSopot. 10 tys. zł mandatów i ponad 60 blokad w weekend. Straż miejska: "turyści chętnie wjechaliby na plażę"

Sopot. 10 tys. zł mandatów i ponad 60 blokad w weekend. Straż miejska: "turyści chętnie wjechaliby na plażę"

Sopot. 10 tys. zł mandatów i ponad 60 blokad w weekend. Straż miejska: "turyści chętnie wjechaliby na plażę"
Źródło zdjęć: © newspix.pl | newspix
Katarzyna Romik
31.07.2019 15:45, aktualizacja: 02.08.2019 14:41

Strażnicy miejscy z Sopotu walczą z turystami. W jeden weekend zakładają ponad 60 blokad i wypisują mandaty na łączną kwotę ok. 10 tys. zł. - Przyjezdni najchętniej parkowaliby na molo - mówi WP Tomasz Dusza, szef Straży Miejskiej w Sopocie.

Jeden z najpopularniejszych kurortów nad Bałtykiem ma poważny problem. Turyści wykorzystują każdy skrawek miasta i zostawiają tam samochody. Straż miejska do końca lipca prawie 200 razy wydała dyspozycję odholowania samochodów. To dwa razy więcej niż w całym ubiegłym roku.

Straż miejska: opłaty powinny obowiązywać w weekendy, nie w tygodniu

Komendant straży miejskiej w Sopocie podkreśla w rozmowie z WP, że funkcjonariusze mają pełne wsparcie mieszkańców. – Oni tego od nas oczekują, bo to ich codziennie dotyka ten problem. Mamy w Sopocie policyjny wydział ruchu drogowego, ale większość interwencji należy do nas – mówi nam Tomasz Dusza.

Komendant wylicza kolejne trudności, z którymi muszą się mierzyć: - Naszym sprzymierzeńcem nie jest taryfikator wykroczeń. Niektórzy wychodzą z założenia, że 100 zł to żadne pieniądze i wolą zapłacić taki mandat, niż poszukać płatnego i strzeżonego parkingu. Te przepisy są archaiczne, obowiązują od 18 lat – ubolewa Dusza.

- Następnym problemem jest prawo, które uniemożliwia miastom poniżej 100 tys. mieszkańców na wprowadzenie opłat za parkowanie także w weekendy. Moim zdaniem, takie opłaty mogłyby nie być pobierane od poniedziałku do czwartku, ale w piątki, soboty i niedziele – ocenia nasz rozmówca. Dodaje, że decyzja w tej sprawie powinna należeć do samorządu, a nie władz centralnych.

- Ktoś tu popełnił błąd. Dla nas to poważny problem, że nie możemy pobierać opłat w strefach płatnego parkowania w weekendy. A te strefy świetnie się sprawdzają z punktu widzenia mieszkańców, m.in. zwiększają rotację, zawsze można znaleźć jakieś miejsce – mówi Dusza.

Władze kurortu marzą o jeszcze innym rozwiązaniu. W dużych miastach Europy, w niektórych stolicach, im bliżej centrum tym wyższe opłaty za postój. Jednak trójmiejskiemu kurortowi bliżej do Władysławowa i Helu, które także mają problem z nadmiarem samochodów turystów.

Darmowe rozwiązania są ignorowane

Każdego roku Sopot odwiedza średnio 2 miliony turystów. Większość z nich przyjeżdża samochodami. – Gdzie je pomieścić? To niemożliwe – pytają retorycznie strażnicy.

Obraz
© newspix.pl | newspix

Władze miasta mają dwie, darmowe propozycje dla gości. Pierwsza to parking przy trójmiejskiej Ergo Arenie. Druga - ten przy sopockiej Operze Leśnej. – Zachęcamy, przypominamy, odsyłamy w te miejsca, ale prawie nikt nas nie słucha – przyznaje komendant Tomasz Dusza.

Z Ergo Areny można dojechać do Sopotu za 3 zł. Dziennie korzysta z tego rozwiązania ok. 150 urlopowiczów – wynika z obliczeń ratusza.

Prawie codziennie mija to miejsce jeden z lokalnych działaczy, Krzysztof Iwanow. - Parking jest pusty, meleksy też, a w centrum miasta nie ma gdzie wetknąć szpilki. Ktoś chyba nie przewidział takiej sytuacji. Być może innymi środkami dałoby się ograniczyć problemy z parkowaniem w Dolnym Mieście - mówi członek stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu w Radiu Gdańsk.

Jeszcze mniej osób korzysta z parkingu przy Operze Leśnej. – To 200 metrów od głównej ulicy Sopotu, ulicy Bohaterów Monte Cassino. I w tej odległości nie chce się turystom pokonać – przyznaje komendant straży miejskiej.

- Gdyby można było wjechać samochodem na plażę, turyści byliby wniebowzięci. A zamiast morza parawanów mielibyśmy biwak, miasteczko i coś, co przypomina wielki zatłoczony parking przy supermarkecie – ocenia Dusza.
Większość turystów mówi wprost, że widzieli znaki zakazu, ale złamali je z premedytacją, bo chcieli zaparkować jak najbliżej plaży. 100 zł mandatu to dla nich żadne pieniądze, a jeden punkt karny to też żadna kara, bo do tej pory mają czyste konto.

W ostatni weekend straż miejska z Sopotu założyła rekordową liczbę blokad – 61. Tydzień wcześniej – wystawiła mandaty na kwotę prawie 10 tys. zł.

Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (229)
Zobacz także