Presja na Tuska. Chcą zniesienia reformy PiS
Trwa zakulisowa walka o zniesienie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Jednak afera z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem i - jak mówią w koalicji - "zachłanność" PSL w obsadzaniu swoimi ludźmi państwowych instytucji i spółek, tego nie ułatwia. Presja na Donalda Tuska w tej sprawie rośnie - mówią nasze źródła.
Włodarze ze Związku Miast Polskich (którego prezesem jest zatrzymany niedawno przez CBA Jacek Sutryk) i stowarzyszenia Tak! Dla Polski (związanego m.in. z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim czy posłem i byłym prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim) wywierają presję na KO, by znieść dwukadencyjność dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast - dowiaduje się WP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Liderzy koalicji - jak słyszymy - są w tej sprawie podzieleni. Premier Donald Tusk nie pali się do zniesienia dwukadencyjności, Lewica jest przeciwko, Polska 2050 nie ma w tej sprawie jednolitego zdania, a najbardziej za zniesieniem lobbuje PSL i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Presja na koalicję
W poniedziałek w Senacie - z inicjatywy niezależnego senatora Zygmunta Frankiewicza (byłego prezydenta Gliwic) - organizowane jest seminaryjne posiedzenie pt. "Wielokadencyjność organów wykonawczych gmin". Wystąpią na nim m.in. minister Adam Bodnar i szef NIK Marian Banaś.
To kolejny element presji na koalicję - twierdzą nasi rozmówcy. Jak słychać nieoficjalnie, zwolennicy zniesienia kadencyjności mają utrudnioną sytuację po aferze z prezydentem Jackiem Sutrykiem. Włodarz Wrocławia został niedawno zatrzymany przez CBA i postawiono mu m.in. zarzuty korupcyjne w związku z aferą Collegium Humanum (więcej pisaliśmy TUTAJ).
PSL, jak mówią nieoficjalnie źródła związane z KO, również traci moc argumentów z powodu kolejnych publikacji o obsadzaniu państwowych instytucji i spółek.
Temat - zwracają uwagę nasi rozmówcy - najpewniej ugrzęźnie na kolejne miesiące, a przed wyborami prezydenckimi w 2025 r. nic w tej sprawie się nie zmieni - zniesienie dwukadencyjności i tak zablokowałby prezydent Andrzej Duda. Włodarze miast - wedle informacji WP - liczą na przejęcie Pałacu Prezydenckiego przez Rafała Trzaskowskiego i jego przychylność w tej sprawie.
Zawieszona obietnica
PiS wprowadziło prawo, wedle którego włodarze miast mogą pełnić swoją funkcję maksymalnie dwie kadencje - po pięć lat każda (wydłużone z czterech lat). Politycy poprzedniego rządu tłumaczyli to tym, że dwukadencyjność ograniczy m.in. mechanizmy korupcjogenne.
Samorządowcy niezwiązani z PiS protestowali przeciwko tej reformie. Niektórzy politycy obecnej koalicji - jak Władysław Kosiniak-Kamysz czy Jacek Karnowski - obiecali przed wyborami w 2023 r., że zniosą reformę PiS. - Dwukadencyjność powinna być w tej kadencji parlamentu wycofana, powinniśmy to zostawić wspólnocie samorządowej - mówił lider PSL. Od tamtej pory nic się w tej sprawie nie wydarzyło.
W poniedziałek 18 listopada w TVN24 minister Karnowski powtórzył, że dwukadencyjność powinna zostać zniesiona. Na razie jednak polityk KO i były prezydent Sopotu nie może liczyć na przychylność premiera.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl