Sondaż WP.PL: PO goni PiS
Gdyby wybory parlamentarne odbywały się na początku stycznia na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowałoby 29 proc. Polaków. Z kolei Platformę Obywatelską wybrałoby 24 proc. z nas. Tak wynika z najnowszego sondażu Wirtualnej Polski zrealizowanego przez Homo Homini. W ciągu dwóch tygodni PiS stracił, a Platforma zyskała 1 punkt proc. poparcia. Od początku grudnia systematycznie zmniejsza się dystans między tymi partami - 4 grudnia wynosił aż 13 punktów proc., obecnie zmalał do 5 punktów proc. Zdaniem dr Norberta Maliszewskiego, eksperta ds. marketingu politycznego mamy do czynienia z początkiem trendu odrabiania strat przez PO. - Rozpoczął się pościg PO za PiS - stwierdza.
08.01.2014 | aktual.: 09.01.2014 10:00
Trzecie miejsce w rankingu zajmuje Sojusz Lewicy Demokratycznej, na który chce głosować 12 proc. Polaków. Notowania SLD zmniejszyły się o 3 punkty proc. Na czwartej pozycji uplasowało się Polskie Stronnictwo Ludowe cieszące się poparciem 6 proc. ankietowanych. Poparcie dla PSL nie zmieniło się od ostatniego badania. Poza parlamentem znalazłyby się za to Twój Ruch (dawniej Ruch Palikota) z 3-procentowym poparciem (bez zmian) i Solidarna Polska z 1-procentowym wynikiem. Poparcie dla partii Zbigniewa Ziobry zmniejszyło się o kolejny 1 punkt proc. 25 proc. ankietowanych nie wskazało żadnej partii.
Poprawiły się notowania premiera, rządu i prezydenta
Z aprobatą o pracy Donalda Tuska wypowiada się obecnie blisko co trzeci Polak (27 proc.; poprawa notowań aż o 5 punktów proc.). Z kolei źle premiera ocenia 2/3 Polaków (66 proc.; również poprawa - o 3 punkty proc.). Gabinet Donalda Tuska dobrze ocenia co czwarty Polak (24 proc.; poprawa o 5 punktów proc.). Złą opinię ma o rządzie trzy czwarte badanych (71 proc.; również poprawa - o 2 punkty proc.).
A jak kształtują się notowania Bronisława Komorowskiego? Obecnie dobrze wypowiada się o prezydencie 59 proc. z nas. To poprawa notowań o 4 punkty proc. Źle ocenia pracę prezydenta 36 proc. Polaków (bez zmian). Tylko co dziesiąty Polak (15 proc.) pozytywnie ocenia pracę sejmu (poprawa o 1 punkt proc.). Ponad trzy czwarte (81 proc.) badanych ocenia pracę parlamentarzystów negatywnie (pogorszenie o 2 punkty proc.).
"PiS oddał pole - zapadł w zimowy sen"
Zdaniem specjalisty ds. marketingu politycznego dr. Wojciecha Jabłońskiego zmniejszenie dystansu PO do PiS to efekt medialnej aktywności Platformy w okresie świątecznym i poświątecznym. Na przełomie 2013 i 2014 r. partia Jarosława Kaczyńskiego właściwie oddała jej pole. - PiS zapadł w zimowy sen, prezes milczał, głośno było tylko o kłopotach Adama Hofmana i Tomasza Kaczmarka, czyli "agenta Tomka", którego zresztą natychmiast odsunięto na boczny tor, co było rozsądnym posunięciem - zwraca uwagę. Tymczasem Donald Tusk rozpoczął propagandową ofensywę - ruszył w Polskę, postawił na bezpośrednie spotkania z wyborcami. - To się zawsze opłaca, bo polityk uchodzi wówczas za aktywnego i odważnego, która nie chowa się w swoim gabinecie - ocenia. Tusk zaprosił media na Święta do swojego 66-metrowego mieszkania w Sopocie, odpowiadał też na pytania internautów za pośrednictwem serwisu Twitter.
- Pogaduszki nie były już tak wesołe, jak za czasów "tuskobusa", ale ogólne wrażenie było pozytywne - stwierdza dr Jabłoński. Zdaniem politologa, Platformie wciąż może się udawać zmniejszać dystans dzielący ją od PiS, ale nie ma szans, by wróciła na pozycję lidera. - Wyborcy wciąż chętnie patrzą na Tuska i słuchają, jak ładnie mówi, ale nie uważają go za wiarygodnego. Mają poczucie, że on i jego partią się od nich oddalili - stwierdza. Wtorkowa nominacja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, dotychczasowej wiceszefowej klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej na rzeczniczkę rządu, zdaniem politologa jeszcze wzmocni tę tendencję - od tej pory mniej będzie Tuska na pierwszej linii.
Rozpoczął się pościg PO za PiS?
Przeciwnego zdania jest dr Norbert Maliszewski. W jego opinii ostatnie posunięcia Tuska - spotkania face to face w Pułtusku, inicjatywa na Twitterze - to dowód, że premier zdaje sobie sprawę z problemu dystansu władzy, który pogłębił się, gdy w zeszłym roku zajmował się marginalizowaniem Grzegorza Schetyny i Jarosława Gowina, i skutecznie z nim walczy. Rozmówca Wirtualnej Polski stawia tezę, że mamy do czynienia z początkiem nowego trendu systematycznego odrabiania strat przez PO. - Rozpoczął się pościg PO za PiS - stwierdza. Tłumaczy, że w 2013 r. "głównym rozgrywającym" był kryzys gospodarczy - notowania PO, premiera i rządu, były bardzo silnie skorelowane z nastrojami społecznymi związanymi z pogarszającą się sytuacją gospodarczą. Kiedy na światowych rynkach nastąpiła poprawa, PO zaczęła automatycznie zyskiwać.
W ocenie dr. Maliszewskiego, PiS przez długi czas prowadził skuteczną kampanię mówiącą o zagrożeniu kryzysowym skierowaną do elektoratu socjalno-patriotycznego. Wiarygodność tej partii została jednak osłabiona, kiedy twarzą PiS został Antoni Macierewicz. Media punktowały również potknięcia ekspertów z jego zespołu. - Prawo i Sprawiedliwość miało być rozsądną alternatywą na trudne czasy. Zamiast tego pojawił się stereotyp PiS-u - partii, która zajmuje się tylko kwestiami smoleńskimi. Z rewolucji moralnej także wyszły nici, bo przysłoniły ją wpadki Hofmana i "agenta Tomka" - dodaje. Poprawa notowań premiera i rządu to z kolei odłożony w czasie efekt rekonstrukcji - to było udane odświeżenie wizerunku rządu.
A jak w świetle sondażu wygląda sytuacja lewicy? Zdaniem dr. Norberta Maliszewskiego, Leszka Millera niesłusznie uważa się za polityka 2013 r., bo nie wykorzystał trudnej sytuacji Platformy. - SLD, w związku z przepływem elektoratów między tymi dwoma partiami, miał szansę wskoczyć na drugie miejsce w rankingu. Co prawda, udało mu się zmarginalizować konkurenta na lewicy, czyli Twój Ruch, ale kiedy PO i PiS będą szły łeb w łeb, pozycja SLD będzie dalej słabła - komentuje ekspert. Dodaje jednocześnie, że mówienie o przyszłej koalicji PO-SLD to dzielenie skóry na niedźwiedziu.
Również dr Wojciech Jabłoński nie ma wątpliwości, że dominacja centroprawicy na scenie politycznej nie zostanie przełamana. Zdaniem rozmówcy WP.PL - bariera kilkunastu procent poparcia jest dla SLD nie do pokonania. Przed SLD nie widzi też perspektyw powrotu do władzy. - Leszek Miller na fotelu premiera to science fiction, także mariaż Tuska i Millera można uznać za niepoparte faktami rojenia. Tusk do lewicy szczególnie się nie zbliża - zwraca uwagę.
Co dalej z Twoim Ruchem? Zdaniem rozmówców Wirtualnej Polski, wielkim wyczynem było zaistnienie tej formacji na polskiej scenie politycznej, która wydawała się zabetonowana i dostanie się z dobrym wynikiem do parlamentu. Przyszłość partii Janusza Palikota nie rysuje się jednak różowo. - Okazuje się, że nie wystarczy jedna konwencja programowa i kilka gładkich słówek. Trzeba mieć pomysły, tymczasem po porzuceniu w mediach promocji świeckiego państwa i liberalnej polityki w kwestii używek, objawiła się programowa pustka tej partii. Po przedwczesnym, nieprzemyślanym rebrandingu, TR znalazł się w kryzysie i nie widać szans, by z niego wyszedł - konkluduje dr Jabłoński.
Sondaż dla Wirtualnej Polski został przeprowadzony 6 stycznia. Zrealizował go Instytut Badania Opinii Homo Homini. Badanie preferencji politycznych prowadzone jest metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI - Computer Aided Telephone Interview) na probie losowo-kwotowej stanowiącej liczebną reprezentację cech demograficznych dla ogółu pełnoletnich mieszkańców Polski z zachowaniem rozkładów terytorialnych (dane wg GUS). Wielkość próby to przynajmniej 1067 jednostek w jednym pomiarze.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska