Somalijscy piraci grożą marynarzom na porwanym statku

- Kilku członków załogi źle się zachowywało. W poniedziałek próbowali zaatakować dwóch naszych ludzi - powiedział anonimowo jeden z porywaczy. - To jest nie do zaakceptowania. Grożą im poważne kary. Być może niektórzy z nich są sfrustrowani, zresztą podobnie jak my, ale nasi ludzie nigdy nie opowiadali się za przemocą. To, do czego tutaj doszło, to prowokacja.

Ministerstwo spraw zagranicznychspraw zagranicznych Ukrainy poinformowało, że nie ma informacji o buncie marynarzy na porwanym przez piratów ukraińskim statku.

Doniesień o rzekomym buncie nie potwierdził też redaktor rosyjskiej strony internetowej "Sowfracht" Michaił Wojtienko.

Jak powiedział w rozmowie z ukraińską agencją informacyjną UNIAN, pogłoski o próbie buntu przeciwko piratom rozpowszechnili sami porywacze.

- Tak naprawdę w poniedziałek wieczorem dwóch piratów, którzy udali się z "Fainy" na brzeg, przechwycili i zatrzymali Amerykanie. Piraci zadzwonili wówczas do pośredników i właściciela statku i poprosili ich o powtórzenie Amerykanom, by wypuścili ich wspólników, co spotkało się z negatywną odpowiedzią - powiedział Wojtienko UNIAN-owi.

Ukraińskie MSZ potwierdziło w poniedziałek, że rozmowy o uwolnieniu marynarzy z "Fainy" dobiegają końca.

Jak poinformował Wojtienko, jeśli osiągnięte zostanie porozumienie dotyczące szczegółów przekazania piratom okupu, "Faina" wraz z przewożonym przez nią ładunkiem i załogą może zostać uwolniona w tym tygodniu.

Wojtienko nie podał wysokości okupu, ale zasugerował, że będzie znacznie niższy niż 20 mln dolarów - tyle pierwotnie zażądali piraci. Zdaniem Wojtienki, przeciętnie chcą oni 1,5-1,8 mln dolarów, a ostatnia kwota za uwolnienie "Fainy", o której słyszał, wynosiła 3 mln dolarów.

Piraci porwali "Fainę" we wrześniu. Statek przewoził 33 czołgi T-72, granatniki przeciwpancerne i amunicję. Płynął w kierunku kenijskiego portu w Mombasie.

"Faina" jest obserwowana przez amerykańskie okręty wojenne, gdyż istnieją obawy, że przewożona przez nią broń może wpaść w ręce rebeliantów na południu Sudanu. (mg,jks)

Jarosław Junko