PolskaSolec-Zdrój. Dyrektor hotelu, w którym przebywała Krystyna Pawłowicz: nie doszło do pożaru

Solec-Zdrój. Dyrektor hotelu, w którym przebywała Krystyna Pawłowicz: nie doszło do pożaru

Sprawa pobytu Krystyny Pawłowicz w hotelu "Malinowy Zdrój" nie cichnie. Na terenie obiektu miało dojść do pożaru. - W naszym hotelu nie doszło do pożaru tylko do zadymienia, nie było ewakuacji gości - powiedział dyrektor uzdrowiska Paweł Patrzałek.

Solec-Zdrój. Dyrektor hotelu, w którym przebywała Krystyna Pawłowicz: nie doszło do pożaru
Solec-Zdrój. Dyrektor hotelu, w którym przebywała Krystyna Pawłowicz: nie doszło do pożaru
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Domiński
Radosław Opas

07.02.2021 18:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Informację o pożarze, do jakiego dojść miało w "Malinowym Zdroju" w Solcu-Zdroju, jako pierwsze podało "Echo Dnia". Przekazano, że jednym z gości hotelu była Krystyna Pawłowicz. Komentują swój pobyt w hotelu, sędzie Trybunału Konstytucyjnego oznajmiła, że nie złamała obowiązujących restrykcji wprowadzonych do walki z epidemią koronawirusa.

- Mocno podkreślam, że przebywam w hotelu Malinowy Zdrój na pobycie leczniczym. Jestem tutaj gościem i korzystam z tego miejsca z zachowaniem wszelkich rygorów sanitarnych. Nawet nie wiem, ilu jest tutaj gości, ponieważ nie jest ich jeszcze zbyt wielu - dodała.

Do sprawy odniósł się dyrektor placówki. Podkreślił, że doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w skrzynce rozdzielczej. - Ta skrzynka się nam troszkę spaliła i zadymiła się część rehabilitacyjna w hotelu, czyli oddzielny boczny budynek w części hotelowej. Musieliśmy wezwać straż pożarną, dlatego, że to zadymienie było dość duże. Nie było pożaru jako takiego, ale przyjechała straż pożarna i pomogła nam oddymić te pomieszczenia - wyjaśnił Paweł Patrzałek.

Dodał, że prowadzony przez niego hotel prowadzi w pełni legalną działalność leczniczą. - Dopuszczalne jest prowadzenie działalności hotelarskiej pacjentów i ich opiekunów w celu uzyskania świadczenia opieki zdrowotnej w obiekcie wykonującym działalność leczniczą - powiedział dyrektor obiektu.

Zobacz też: Rydzyk skarży się na limity w kościołach, mówi o "orgiach satanistycznych". Wiceminister odpowiada

Krystyna Pawłowicz w hotelu. "Nie było żadnej ewakuacji hotelu"

Patrzałek zaznaczył w rozmowie z PAP, że w chwili, gdy doszło do awarii, zabiegi miało kilku gości. Zapewnił jednak, że poproszono ich wówczas o opuszczenie części rehabilitacyjnej i przejście do hotelowej.

- Po dwóch godzinach udało nam się to wszystko oddymić. Natomiast nie było żadnej ewakuacji hotelu, czy gości, którzy czekali w tym czasie w pokojach w niezadymionej części hotelowej i w żaden sposób nie byli zagrożeni - stwierdził.

Odnosząc się do funkcjonowania hotelu w czasie trwającej epidemii koronawirusa, oświadczył, że "przyjmujemy obecnie tylko i wyłącznie pacjentów i ich opiekunów, którzy przyjeżdżają do nas ze swoimi skierowaniami, są badani przez lekarza i wtedy kwalifikowani do pobytu w hotelu lub nie". - Więc ta nasza działalność w tym momencie jest działalnością leczniczą - dodał.

Solec-Zdrój. Straż pożarna: "Pożar był jak najbardziej"

O komentarz do incydentu w "Malinowym Zdroju" poproszono w niedzielę również straż pożarną, która w odróżnieniu do dyrektora hotelu potwierdziła, że do pożaru doszło.

- Pożar był jak najbardziej, choć więcej było dymu niż ognia - powiedział w rozmowie z portalem natemat.pl oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Busku-Zdroju st. kpt. Piotr Dziedzic.

Dodano, że zapaleniu uległa elektryczna skrzynka rozdzielcza, przez co spłonął cały pokój techniczny. - Sytuacja nie była groźna, gdyż pożar nie rozprzestrzenił się poza obręb tego pomieszczenia - dodał st. kpt. Dziedzic.

Komentarze (930)