Sojusz Rosji i talibów przeciwko Państwu Islamskiemu? Rosyjski dyplomata w Afganistanie przyznaje, że istnieją "kanały wymiany informacji"

• Rosja podjęła współpracę wywiadowczą z talibami

• Chodzi o wymianę informacji o Państwie Islamskim

• ISIS jest obecne w Afganistanie i szybko wypowiedziało wojnę talibom

• Państwo Islamskie zakłada ekspansję, talibowie ograniczają się do Afganistanu

• Rosja obawia się ekspansji dżihadu na Kaukazie i w Azji Centralnej

• Talibowie są ważną siłą w Afganistanie, kontrolują 1/3 terytorium

Zdjęcie archiwalne: afgańscy talibowie
Źródło zdjęć: © AFP
Adam Parfieniuk

Mawia się, że nic tak nie łączy, jak wspólny wróg i w przypadku tej współpracy ta maksyma znajduje pełne potwierdzenie. W grudniu ubiegłego roku na jaw wyszło, że Rosjanie podjęli współpracę ze swoimi dawnymi wrogami, z którymi toczyli wyniszczającą wojnę w latach 1979-1989. Afgańscy talibowie, bo o nich mowa, wywodzą się z niegdysiejszych mudżahedinów, którzy odesłali na tamten świat około 15 tys. radzieckich żołnierzy. Teraz w obliczu wspólnego wroga - Państwa Islamskiego - obie strony połączyły swoje siły, a przynajmniej tak wynika z medialnych doniesień. Na razie mowa jest wyłącznie o współpracy na gruncie współpracy wywiadowczej, której pierwsze nici, według różnych źródeł, zostały zaciągnięte być może jeszcze w 2013 roku.

Tomasz Otłowski, ekspert ds. terroryzmu i Bliskiego Wschodu zaznacza w rozmowie z WP, że takie doniesienia powinno się traktować z najwyższą ostrożnością. - Do tego typu informacji trzeba podchodzić sceptycznie, bo mnóstwo jest informacji, które są wrzutkami, szerzącymi chaos informacyjny - mówi, podkreślając jednak, że kontaktów z talibami nie można wykluczyć. - Szczególnie tych na poziomie taktycznym i operacyjnym, dotyczących konkretnych spraw - dodaje.

Interes Rosji

Zamir Kabułow, specjalny wysłannik Kremla w Afganistanie, który w latach 90. miał okazję negocjować z mułłą Omarem po porwaniu przez talibów samolotu z rosyjskimi pasażerami, twierdzi, że kluczem do porozumienia jest fakt, iż talibowie nie uznają kalifa w Abu Bakrze al-Bagdadim. - Interesy talibów obiektywnie zbiegają się z naszymi - mówił i dodawał, że faktycznie istnieją "kanały wymiany informacji". Kabułow uchodzi za rosyjski autorytet w kontaktach z talibami. W czasie wojny z mudżahedinami był najwyżej postawionym radzieckim przedstawicielem wywiadu pod Hindukuszem. - Zna talibów na wylot, zna ich rodziny - opisywał na łamach serwisu The Independent anonimowy przedstawiciel wywiadu afgańskiego.

W Rosji żywa jest obawa o islamistach z Kaukazu i byłych radzieckich republik Azji Centralnej, którzy potencjalnie mogliby zasilić szeregi Państwa Islamskiego, zdobyć doświadczenie na frontach w Syrii i Iraku, po czym wrócić do domów z nowym, dżihadystycznym know-how. A droga powrotna do domu mogłaby wieść właśnie przez Afganistan, który jest dogodnym punktem zbornym dla dżihadystów z Uzbekistanu, Tadżykistanu czy dla chińskich Ujgurów.

Poza tym w granicach samej Rosji mieszka około 16 mln muzułmanów, z czego zdecydowana większość to sunnici, a ok. 5 proc. wyznaje nurty wahabickie lub salafickie, z których z reguły rekrutują się bojownicy ISIS. Obawy Moskwy wzrosły jeszcze bardziej po bezpośrednim zaangażowaniu się w wojnę w Syrii, gdzie jedną ze stron jest Państwo Islamskie. Dziś szacuje się, że około 2,5 tys. "ochotników" z Kaukazu przyłączyło się do ISIS, a kolejnych 5-7 tys. napłynęło z Rosji i państw Azji Centralnej.

- Talibowie są istotną siłą w Afganistanie, również polityczną, kontrolują 1/3 terytorium kraju i mają szansę na zdobycie większego obszaru, a w przyszłości na odgrywanie większej politycznej roli. Logiczne jest, że w kontekście czysto afgańskim, Rosja chce zdobyć kontakty i zyskać "punkty zaczepienia". Podejrzewam, że podobnie postępuje nie tylko Moskwa, ale też Waszyngton i inni ważni gracze - mówi Tomasz Otłowski.

Z kolei zdaniem magazynu "Foreign Affairs", rosyjski zwrot ku talibom może być podyktowany ograniczonymi możliwościami wywiadowczymi w Afganistanie. "Rosja nie ma złożonej sieci ludzkiego i technicznego wywiadu oraz obserwacji" i dlatego zwraca się do lokalnych bojowników. Jednak zdaniem Otłowskiego, Moskwa ma dużo lepszy instrument wywiadowczy niż niepewni talibowie. - Rosja ma w regionie znacznie lepsze dojścia informacyjne. Mam tu na myśli reaktywowany Sojusz Północny, w którego skład wchodzą ugrupowania o narodowościach afgańskich, a także Tadżycy i Uzbecy. Rosjanie mają tam tradycyjne wpływy, choćby przez sam fakt, że te same narodowości żyją po drugiej stronie Amu-darii, czy republikach byłego Związku Radzickiego, gdzie posłuch wobec Rosji jest niekwestionowany, szczególnie w sferze bezpieczeństwa - ocenia ekspert.

Interes talibów

Dla talibów podstawowym zagrożeniem jest tzw. wilajet Chorosan, czyli jednostka administracyjna Państwa Islamskiego, która rości sobie prawa do ziem rozciągających się w Afganistanie, Pakistanie i Iranie. Starcie nurtów islamistycznych zaczęło się w styczniu 2015 roku, gdy ISIS oficjalnie przyznało się do obecności pod Hindukuszem. Dodatkowym paliwem jest protekcja talibów nad Al-Kaidą, z którą skonfliktowane jest Państwo Islamskie

Wielu z członków regionalnej komórki ISIS wywodzi się z ruchu talibów, rekrutacja jest tym łatwiejsza, że Państwo Islamskie wypłaca swoim bojownikom 2-3 razy większy żołd niż talibowie (nawet równowartość 500 dol.). Chorosan szczyci się dziś obecnością w 25 z 34 afgańskich prowincji, prowadzi także propagandową rozgłośnię radiową. - Państwo Islamskie działa w Afganistanie agresywnie, choć bardziej jest to agresja medialna i propagandowa, a nie stricte militarna czy polityczna - ocenia Tomasz Otłowski. Niedawno Państwo Islamskie dokładnie wyłożyło ideologiczne różnice, które wytyczają kolizyjny kurs z talibami.

Ścisłe oszacowanie sił ISIS pod Hindukuszem nie jest możliwe, szczególnie, że lokalni liderzy mają tendencję do wyolbrzymiania swoich osiągnięć i potęgi. W grudniu ubiegłego roku gen. John Campbell, dowódca międzynarodowej szkoleniowo-doradczej misji "Resolute Support", która obecnie jest realizowana w Afganistanie, oceniał, że Chorosan liczy od 1 do 3 tys. bojowników. Zaznaczył przy tym, że jeśli problem nie zostanie zaadresowany, to szeregi dżihadystów będą rosły.

Talibowie już od jakiegoś czasu nie wykluczali współpracy z Rosją, argumentując, że skoro prowadzą negocjacje z Zachodem, to tym bardziej mogliby układać się z "północnym sąsiadem Afganistanu". Były lokalny lider talibów i członek rady wojskowej, mówił anonimowo w rozmowie z serwisem The Daily Beast, że "nie można wykluczyć dalszej współpracy, która zależy od scenariusza na Bliskim Wschodzie". Miał tu na myśli finał moskiewskiej interwencji w Syrii, po której ewentualnym sukcesie talibowie mogliby dążyć do ściślejszych kontaktów z Rosją. Przywódca podkreślił też, że globalna polityka USA i zagrożenie ze strony Państwa Islamskiego to dwa ważne czynniki, które zbliżają Rosję i talibów.

Zdaniem Tomasza Otłowskiego takie słowa nie padają przypadkowo. - Talibowie mają wyraźny interes w pogłębianiu relacji, bo to byłaby wyraźna legitymacja ze strony państwa, które jest zaangażowane politycznie i strategicznie w sytuację w Afganistanie - mówi ekspert.

Komplikacje

Jednak współpraca Moskwy z talibami może być nie w smak rządowi w Kabulu, z którym Rosja robi interesy. Wspomniany już Zamir Kabułow twierdzi, że broń i amunicja z Rosji dla afgańskich policjantów są ważnym "elementem normalizującym sytuację w Afganistanie", jako przykład podaje styczniową dostawę 10 tys. sztuk karabinów AK-47 z zapasowymi magazynkami.

Współpraca z talibami może okazać się na dłuższą metę nie do pogodzenia z władzami Afganistanu i kremlowskimi deklaracjami o potrzebie zwalczania terroryzmu. Tomasz Otłowski zaznacza, że sam afgański rząd jest podzielony. - W władzach sytuacja jest niestabilna - jedni chcą, inni nie chcą rozmawiać z talibami. Dochodzi tam do wzajemnych tarć. Sytuację po swojemu rozgrywa Rosja i USA, a dochodzą do tego jeszcze Iran, Pakistan i Indie. Batalia toczy się na wielu płaszczyznach i bardziej w tym aspekcie widziałbym ewentualną współpracę Rosji z talibami, a nie w walce z Państwem Islamskim - mówi ekspert, dodając, że w tak złożonej sytuacji warto tworzyć "pasy transmisyjne" dla różnych stron.

Trzeba przy tym zaznaczyć, że niewiele wiadomo o szczegółach tej współpracy. Nie jest jasne, z którymi grupami talibów Moskwa utrzymuje kontakt. Wiadomo, że dane są wymieniane przez pośredników w Tadżykistanie, gdzie FSB żyje w komitywie z tamtejszymi służbami. Przy okazji wypłynięcia tej informacji zaczęły pojawiać się sensacyjne oskarżenia o dozbrajaniu afgańskich bojowników przez Rosję, czemu Kreml zaprzeczył.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Wyrok dla policjanta. Naruszył nietykalność pracownicy komendy
Wyrok dla policjanta. Naruszył nietykalność pracownicy komendy
Nie odrzucili weta prezydenta. Jak głosował PiS?
Nie odrzucili weta prezydenta. Jak głosował PiS?
Sejm podtrzymał weto prezydenta. Lawina komentarzy w sieci
Sejm podtrzymał weto prezydenta. Lawina komentarzy w sieci
Oskarżeni chcą uniewinnienia. Apelacje w sprawie śmiertelnego pobicia w Białymstoku
Oskarżeni chcą uniewinnienia. Apelacje w sprawie śmiertelnego pobicia w Białymstoku
Tajne obrady Sejmu. Informacja premiera przyjęta
Tajne obrady Sejmu. Informacja premiera przyjęta
Ekstradycja podejrzanego o zabójstwo Mai z Mławy. Grecki Sąd Najwyższy dał zgodę
Ekstradycja podejrzanego o zabójstwo Mai z Mławy. Grecki Sąd Najwyższy dał zgodę
Prace Komisji ds. Pegasusa. Jest zawiadomienie ws. Bejdy
Prace Komisji ds. Pegasusa. Jest zawiadomienie ws. Bejdy
Wyścig zbrojeń w Azji. Zielone światło od USA dla Korei Południowej
Wyścig zbrojeń w Azji. Zielone światło od USA dla Korei Południowej
Głosowanie ws. prezydenckiego weta. Sejm zdecydował
Głosowanie ws. prezydenckiego weta. Sejm zdecydował
Zaostrzenie prawa migracyjnego na Wyspach. Miejsce narodzin nie chroni przed deportacją
Zaostrzenie prawa migracyjnego na Wyspach. Miejsce narodzin nie chroni przed deportacją
USA określiły priorytety w bezpieczeństwie. Mowa o Europie i Rosji
USA określiły priorytety w bezpieczeństwie. Mowa o Europie i Rosji
Zandberg ostro o PiS-ie. Wspomniał Lecha Kaczyńskiego
Zandberg ostro o PiS-ie. Wspomniał Lecha Kaczyńskiego