SMS i e-mail, czyli sposób na zakończenie związku
Co siódma osoba przyznaje, że została porzucona przez partnera za pomocą SMS-a lub e-maila - wynika sondażu przeprowadzonego na zlecenie brytyjskiego serwisu moneysupermarket.com. Taki sposób i tak wydaje się aktem odwagi wziąwszy pod uwagę, że 4% badanych, kiedy chce zakończyć związek, w ogóle przestaje się kontaktować ze swoimi partnerami.
Chociaż zerwanie przez SMS zdarza się coraz częściej, to jedna czwarta ankietowanych w wieku 18-24 lata, czyli największej fascynacji nowinkami technicznymi, wolałaby bardziej tradycyjną metodę, mianowicie list.
Większość z nas wysyła e-maile i SMS-y każdego dnia, więc nie zaskakuje, że teraz używa się ich także, by kogoś porzucić - niezależnie od tego, jak bardzo jest to nieeleganckie - wyjaśnił Rob Barnes z serwisu moneysupermarket.com, który porównuje ceny w sklepach internetowych.
Ofiarą tej tendencji padł m.in. były mąż Britney Spears, którego piosenkarka postanowiła poinformować o złożeniu pozwu rozwodowego właśnie za pomocą SMS-a.
Z sondażu wynika, że 1% populacji byłby skłonny dać kosza za pośrednictwem internetowych serwisów społecznościowych, jak Facebook i MySpace - dodał Barnes.