Smoleńsk był "wydarzeniem tygodnia" na świecie. Teraz interesuje już tylko Ukrainę

Katastrofa smoleńska na kilka dni przykuła uwagę świata. Globalne media przysłały do Warszawy dodatkowych dziennikarzy. Zainteresowanie gasło w miarę upływu lat i przekształcenia tragedii w polityczną rozgrywkę. Inaczej na wydarzenia sprzed 9 lat patrzy się jednak na Ukrainie.

Wrak polskiego Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem
Źródło zdjęć: © PAP/Intar-Tass
Jarosław Kociszewski

- Miałem akurat poranny dyżur i chyba byłem pierwszym, który informował o tym wydarzeniu na Łotwie – mówi Wirtualnej Polsce Ugis Libietis, który 10 kwietnia 2010 r. był porannym wydawcą w radiu publicznym w Rydze. – To były wielkie emocje. Cały dzień mówiliśmy o tym, co się dzieje, choć nie zmieniliśmy ramówki. Produkowaliśmy jednak specjalne raporty.

Libietis wspomina, że w wolnych chwilach kontaktował się ze znajomymi w Polsce. Przekazywał wyrazy sympatii i starał się zrozumieć, co się dzieje. Jurij Banachewycz z Warszawy relacjonował wydarzenia dla Ukrinform, Ukraińskiej Narodowej Agencji Informacyjnej
.
- Ukraińcy bardzo interesowali się tym wydarzeniem, zwłaszcza że nie działo się to gdzieś daleko, tylko za granicą i dotyczyło sąsiada i bliskiego sojusznika – mówi WP Banachewycz. – Prezydent Kaczyński utrzymywał bliskie relacje z prezydentem Juszczenką, miał dobre notowania i u nas w kraju. Pamiętam tłumy warszawiaków na ulicach, znicze i żałobę. Pisałem o tym wszystkich w depeszach, które na Ukrainie bardzo szeroko się rozchodziły.

W reakcji na zainteresowanie katastrofą smoleńską brytyjska BBC zwiększyła obsadę placówki korespondenta w Warszawie.

"Po prostu wstyd!". Tomasz Siemoniak o odkryciu "Sieci" ws. TU-154M. Mówi też o Macierewiczu

- BBC przysłała tutaj dwóch czy trzech dodatkowych dziennikarzy, żeby mi pomagali, a to pokazuje skalę zaangażowania – wspomina Adam Easton, brytyjski korespondent w Warszawie. – Katastrofa smoleńska i wszystko, co wtedy się z nią wiązało, stało się "wydarzeniem tygodnia". Media w 2010 r. nie wyglądały jeszcze tak jak teraz, gdy historia "żyje zaledwie kilka godzin", ale już wtedy nie było łatwo o uwagę.

Brytyjczyk podkreśla, że na początku, gdy głównym uczuciem był szok spowodowany katastrofą, widać było niezwykłą solidarność i chęć współpracy pomiędzy Polakami i Rosjanami.

Przepychanki polityczne przesłoniły tragedię

- Niewielu już to pamięta, ale w tamtych dniach telewizja rosyjska pokazała film "Katyń" – mówi Easton. – Później zaczęły się poszukiwania winnych, katastrofa stała się przedmiotem walki politycznej i została zredukowana do poziomu tematu wewnętrznego, lokalnego.

Także Libietis, dziennikarz radia łotewskiego, podkreśla, że katastrofa smoleńska nie jest już przedmiotem zainteresowania mediów. Jego zdaniem, pozostały jedynie fundamentalne pytania o kształt Europy czy sytuację polityczną w Polsce, która mogłaby wyglądać inaczej, gdyby nie doszło do wypadku.

Obraz
© PAP | Radek Pietruszka

- Oczywiste jest, że musiało mieć to wpływ na kształt Polski, bo przecież utrata tak wielu członków elity politycznej była ciosem dla kraju – mówi Ugis Libietis. – Ale nie nigdy się nie dowiemy, co by się stało, gdyby prezydent Kaczyński pozostał na stanowisku przez kolejne lata.

Ukraińcy patrzą na Smoleńsk przez pryzmat działań Rosji

Inaczej pamięć o katastrofie smoleńskiej, wraz z upływem lat, zmieniała się na Ukrainie.

- Po 2014 r. Ukraińcy inaczej spojrzeli na tę tragedię – uważa Banachewycz. – Zaczęli zastanawiać się, że skoro Rosja mogła przeprowadzić aneksję Krymu i zaatakować nasz kraj bez wypowiedzenia wojny, to dlaczego nie mogła przyczynić się do zabicia prezydenta Polski. Byłem na pogrzebie prezydenta Kaczyńskiego, później pisałem o śledztwie, ekshumacjach, a teraz o śladach trotylu. Duża część społeczeństwa uważa, że to mógł być zamach i dlatego depesze o wszystkim, co wiąże się ze Smoleńskiem, nadal są czytane i komentowane - mówi.

Zainteresowanie wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 r. i ich konsekwencjami nadal utrzymuje się na Ukrainie, ale to wynika z konfliktu pomiędzy Kijowem i Moskwą. Na Zachodzie jest inaczej.

- Minęło już 9 lat i to już jest historia – podkreśla Easton. - Teraz, żeby zainteresować kogoś tym tematem poza Polską, musielibyśmy dowiedzieć się czegoś nowego. Potrzebne byłyby nowe informacje i do tego koniecznie pochodzące z wiarygodnego źródła. W przyszłym roku przypada okrągła, dziesiąta rocznica i pewnie przy tej okazji trochę będzie się o tym mówić.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
Ścigali go od dawna. Pięć listów gończych i magazyn kart SIM
Ścigali go od dawna. Pięć listów gończych i magazyn kart SIM
Prezydent udaje się na Węgry. Tak ostatecznie będzie wyglądać wizyta
Prezydent udaje się na Węgry. Tak ostatecznie będzie wyglądać wizyta
Sikorski pokazał list do prezydenta. "Bez odpowiedzi"
Sikorski pokazał list do prezydenta. "Bez odpowiedzi"
Odkrycie na placu budowy. Przedwojenny posąg znaleziony w Kostrzynie nad Odrą
Odkrycie na placu budowy. Przedwojenny posąg znaleziony w Kostrzynie nad Odrą
PE zajmie się Romanowskim. Joński: "W trybie pilnym"
PE zajmie się Romanowskim. Joński: "W trybie pilnym"
Remont przy domu Kaczyńskiego. Media: po latach pojawią się nowi sąsiedzi
Remont przy domu Kaczyńskiego. Media: po latach pojawią się nowi sąsiedzi
Tragedia na A4. Ciężarówka stanęła w płomieniach
Tragedia na A4. Ciężarówka stanęła w płomieniach
Potrącił pieszego i uciekł. 80-latek zatrzymany
Potrącił pieszego i uciekł. 80-latek zatrzymany
"To niepokojące". Duński minister obrony ostrzega Europę
"To niepokojące". Duński minister obrony ostrzega Europę
Nowa funkcja w mObywatelu. Skorzysta pół miliona osób
Nowa funkcja w mObywatelu. Skorzysta pół miliona osób
Samochód wpadł do stawu. Pod osłoną nocy szukali pasażera
Samochód wpadł do stawu. Pod osłoną nocy szukali pasażera
Bundeswehra okradziona. Bezpieczeństwo pod znakiem zapytania
Bundeswehra okradziona. Bezpieczeństwo pod znakiem zapytania