Polskie wojskowe satelity na orbicie. Kosiniak-Kamysz podał datę
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że na orbicie pojawią się pierwsze polskie wojskowe satelity. Ma się to stać w listopadzie.
Szef MON w programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24 mówił, że "skąd idzie zagrożenie". Mają "zdolności monochromatycznego obrazowania".
- Niezależnie od pory, czy to dzień, czy noc, niezależnie od zachmurzenia, co często utrudniało obrazowanie, będziemy mogli z bardzo dużą dokładnością obrazować (przestrzeń powietrzną - red.). To sprawdziło się na Ukrainie, sprawdzi się w Polsce - powiedział szef MON.
- Teraz minister Tomczyk jest właśnie w drodze do Finlandii, bo stamtąd startują te satelity do Stanów Zjednoczonych. Stamtąd, z półwyspu Canaveral na Florydzie, zostaną wyniesione na orbitę.
Polskie wojsko zakupiło satelity od polsko‑fińskiej firmy Ice Eye.
Największa flota satelitów szpiegowskich należy do Polaka. Kim on jest
Polsko-fińska firma podbiła kosmos
Kluczową przewagą ICEYE jest radar syntetycznej apertury, który pozwala na obrazowanie Ziemi w każdych warunkach, w odróżnieniu od satelitów optycznych. Modrzewski wyjaśnia, jak działa i dlaczego to przełom.
- To są satelity z radarem syntetycznej apertury, czyli imaging radar. Optyka, jak aparat fotograficzny, potrzebuje światła i przejrzystego nieba. My nie potrzebujemy. Radar obrazujący wytwarza własne światło - jak lampa błyskowa w aparacie. Mamy dużą antenę, wystrzeliwujemy wiązkę fal radiowych, podobnych do tych w mikrofalówce. Dolatuje do ziemi, odbija się, wraca, a my ją nagrywamy. Dzięki innej częstotliwości niż światło słoneczne penetrujemy chmury i złą pogodę – mówił w programie Didaskalia Rafał Modrzewski, współzałożyciel i prezes ICEYE.
- Widzimy niezależnie od pory dnia – w nocy, przy wschodzie czy zachodzie słońca. Zdjęcie zawsze wygląda tak samo, bo ilość energii, którą wypuszczamy, jest stała. Taki piksel ma 25 cm, co daje niebywałą rozdzielczość, zważywszy, że wiązka pokonuje 1400 km tam i z powrotem – dodał Modrzewski.