"Leczył" raka lampą. Dwie kobiety nie żyją. Zapadł wyrok
Sąd Rejonowy Katowice-Wschód ogłosił wyrok w sprawie Tomasza Sz., który oferował "leczenie" raka lampą i generatorami plazmy. Jak podaje "Fakt" mężczyzna został uznany za winnego oszustwa oraz narażenia zdrowia i życia dwóch kobiet.
Co musisz wiedzieć?
- Tomasz Sz., podający się za naturopatę, został uznany za winnego oszustwa i narażenia życia dwóch kobiet, które zmarły po jego "terapii".
- Sąd w Katowicach wymierzył mu karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz zakaz wykonywania zawodu naturopaty przez trzy lata.
- Rodziny ofiar i prokuratura są oburzone wyrokiem, zapowiadają apelację i domagają się surowszej kary.
Tomasz Sz. stosował niekonwencjonalne metody, które nie miały żadnego potwierdzenia medycznego. W przypadku Karoliny G., która miała raka piersi, "zdiagnozował" chorobę za pomocą kamieni i generatora plazmowego, wyłudzając od niej 28 tys. zł. Twierdził, że prawdziwym zagrożeniem są "pasożyty w wątrobie". Gdy stan kobiety się pogorszył, przekonywał ją, że to problem z gruczołem mlecznym i zalecił zakup laktatora. 35-latka w końcu zmarła.
Burza o nocną prohibicję. Prof. Słomka o potencjalnym wygranym tego sporu
W przypadku Urszuli K., która chorowała na raka trzustki, Tomasz Sz. przekonywał ją, że nie ma nowotworu, a jedynie Covid-19. Za "leczenie" wahadełkiem i generatorem plazmowym kobieta zapłaciła 17 tys. zł. Gdy jej stan był już bardzo ciężki, zawiózł ją do szpitala, ale zakazał mówić o swoich usługach. Kobieta zmarła.
Dlaczego wyrok za „leczenie” raka lampą wywołał oburzenie?
Sąd skazał Tomasza Sz. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, objął go dozorem kuratora i zobowiązał do zapłaty odszkodowań rodzinom ofiar. Dodatkowo przez trzy lata nie może wykonywać zawodu naturopaty. Sędzia podkreślił, że oskarżony świadomie naraził kobiety na utratę zdrowia i życia, a jego działania miały wysoką szkodliwość społeczną.
Rodziny ofiar oraz prokuratura nie kryją rozczarowania wyrokiem. - Zawieszenie kary to wyrok, który jest śmiechu warty. Liczyłem, że ten szaman dostanie karę bezwzględnego więzienia - powiedział "Faktowi" Władysław K., mąż zmarłej pacjentki naturopaty.
Prokurator Jacek Kępa zapowiedział możliwość złożenia apelacji, domagając się trzech lat więzienia bez zawieszenia. - Oskarżony nie wyraził żadnej skruchy i refleksji nad tym co zrobił, dlatego to budzi moje wątpliwości zawieszenia kary - powiedział.
Obrońca Tomasza Sz. zapowiedziała odwołanie od wyroku, podkreślając, że nie jest on zgodny z oczekiwaniami jej klienta.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"