Śmiertelny wypadek na S8 pod Pabianicami. Wyszedł z auta i zginął
Nie żyje kierowca, który w nocy zatrzymał swoją ciężarówkę na trasie w Łódzkiem, a po wyjściu z kabiny został potrącony przez busa. Okoliczności tragedii pod Pabianicami wyjaśnia policja.
19.02.2020 | aktual.: 25.03.2022 13:40
Wypadek wydarzył się ok. godz. 3 w środę tuż za zjazdem z S14 na węźle Róża, na nitce drogi prowadzące w kierunku autostrady A1 - wyjaśnia dzienniklodzki.pl. To okolice miejscowości Mogilno Duże, na południe od Łodzi.
Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn 69-latek zatrzymał ciężarówkę z cysterną częściowo na pasie awaryjnym, a częściowo na prawym pasie ruchu. Mężczyzna wyszedł z kabiny i został potrącony przez nadjeżdżającego mercedesa sprintera.
Bus uderzył w mężczyznę i jego ciężarówkę. Mimo długiej reanimacji potrąconego kierowcy nie udało się uratować.
Zobacz też: Krzysztof Gawkowski grozi Beacie Szydło. "Wie, że była nieudacznym premierem"
Przeczytaj też: Agent Tomek zatrzymany przez CBA. Prokuratura wyjaśnia
- Na miejsce skierowano grupę dochodzeniowo-śledczą. Pod nadzorem prokuratora prowadzono oględziny i zabezpieczono wszelkie ślady, mogące pomóc w ustaleniu okoliczności tego tragicznego zdarzenia - poinformowała łódzki portal nadkom. Joanna Szczęsna, oficer prasowy policji w Pabianicach.
Prokurator zdecydował o przeprowadzeniu sekcji zwłok 69-latka.
Na pasie S8 w kierunku Warszawy w miejscu wypadku przez wiele godzin kierowcy musieli liczyć się z utrudnieniami. Służby nie zdecydowały się jednak na zamknięcie trasy.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl