Śmiertelny pożar w Warszawie. W mieszkaniu paliły się świeczki
W sobotę doszło to tragicznego w skutkach pożaru na warszawskiej Pradze-Południe. Zginęła w nim jedna osoba. Zdaniem jednej z sąsiadek pożar mógł zostać wzniecony przez świece. Ofiara oświetlała nimi swoje mieszkanie.
W sobotę 8 stycznia doszło do tragicznego pożaru przy ulicy Kresowej w Warszawie. W trakcie przeszukania lokalu odnaleziono zwęglone ciało kobiety.
Pożar w Warszawie. Sąsiedzi zabrali głos
W rozmowie z "Super Expressem" sąsiadka zmarłej kobiety przekazała, że ofierze brakowało pieniędzy na opłacenie światła. W związku z tym było one wyłączane.
Kobieta wtedy w mieszkaniu zapalała świece. Zdaniem sąsiadki to one mogły spowodować pojawienie się ognia.
Tabloid dodał, że przyczyny pożaru oraz jego okoliczności są ustalane przez biegłych z tego zakresu.
Zobacz też: 100 tysięcy zgonów z powodu COVID-19 w Polsce. "Możemy tylko milczeć"
Tragiczny pożar na Pradze-Południe
Do gaszenia sobotniego pożaru mieszkania przy ulicy Kresowej w Warszawie zadysponowano 18 zastępów straży pożarnej. Strażacy ewakuowali z budynku wszystkich lokatorów - około 50 osób.
Kpt. Wojciech Kapczyński z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że strażacy informacje o pożarze otrzymali o godzinie 19:23. Ogień pojawił się w mieszkaniu na drugim piętrze.
Źródło: "Super Express", PAP