Śmierć w komisariacie w Gdyni. Nie żyje zatrzymany
Wydział wewnętrzny pomorskiej policji oraz prokuratorzy wyjaśniają okoliczności śmierci 54-latka na komisariacie w Gdyni Redłowie. Został zatrzymany po tym, jak pracodawca zgłosił, że mężczyzna przyszedł do zakładu pod wpływem alkoholu. Po przewiezieniu do izby zatrzymań, zatrzymany targnął się na życie.
13.09.2017 | aktual.: 13.09.2017 17:21
Patrol wezwał właściciel jednej z trójmiejskich piekarni.
- Policjanci mieli ze sobą urządzenie, które wskazuje tylko stan po spożyciu alkoholu, ale nie poziom w organizmie. Stąd decyzja o przewiezieniu mężczyzny do komisariatu, gdzie można przeprowadzić badanie alkomatem - relacjonuje w rozmowie z Wirtualną Polską podkom. Michał Sienkiewicz z KWP w Gdańsku.
Na miejscu 54-latek poprosił o możliwość skorzystania z toalety.
- Gdy po pewnym czasie nie wychodził, policjanci wyważyli drzwi. Mężczyzna był nieprzytomny. Natychmiast podjęto reanimację i wezwano pogotowie, ale lekarz stwierdził niestety zgon - mówi nam kom. Krzysztof Kuśmierczyk z gdyńskiej policji.
W gdyńskim komisariacie pracują prokuratorzy praz policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych KWP w Gdańsku. - Wykluczamy udział osób trzecich - zastrzega podkom. Sienkiewicz.