Śmierć trzech kobiet w Bukowinie Tatrzańskiej. Jest wyrok sądu

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu skazał trzech oskarżonych o nieumyślne spowodowanie tragicznego wypadku na stacji narciarskiej w Bukowinie Tatrzańskiej. W zdarzeniu zginęły trzy kobiety.

Sędzia Anna Serwin-Bajan wydała wyrok ws. śmierci trzech kobiet
Sędzia Anna Serwin-Bajan wydała wyrok ws. śmierci trzech kobiet
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot
Rafał Mrowicki

13.06.2022 | aktual.: 13.06.2022 17:55

Do tragicznego zdarzenia przy stacji narciarskiej Rusiń-Ski w Bukowinie Tatrzańskiej doszło w lutym 2020 r. Zerwany pod naporem wiatru dach z prowizorycznej wypożyczalni nart zabił tam trzy osoby. Na miejscu zginęły 52-latka i jej 15-letnia córka. Druga, 21-letnia córka zmarła w szpitalu w wyniku obrażeń.

Akt oskarżenia objął trzy osoby: Tomasza Ż. oraz Łukasza M. – inwestorów będących właścicielami przedmiotowej wypożyczalni oraz Piotra W. – właściciela firmy budowlanej wykonującej prace polegające na przystosowaniu naczepy samochodowej, która pełniła funkcję wypożyczalni sprzętu narciarskiego.

Wyrok ws. śmierci trzech kobiet

Mężczyźni byli oskarżeni o nieumyślne sprowadzenie zdarzenia w postaci zawalenia się budowli, które skutkowało śmiercią trzech osób oraz obrażeniami ciała kolejnego pokrzywdzonego.

Uzasadniając wyrok sędzia Anna Serwin-Bajan nie miała wątpliwości co do winy oskarżonych. Sąd zwrócił uwagę, że kluczowa dla poczynienia ustalenia przebiegu zdarzeń była bardzo szczegółowa opinia biegłego z zakresu budownictwa.

Zobacz także: Horror w DPS. "To nie jest jednostkowy przypadek, jest ich więcej"

W opinii sądu to właściciele prowizorycznej wypożyczalni sprzętu narciarskiego odpowiadali za zapewnienie jej bezpiecznego funkcjonowania. Winą za tragiczny wypadek został także obarczony właściciel firmy budowlanej, której pracownicy wykonali m.in. wadliwe zadaszenie.

Na korytarzu sądowym prokurator Wojciech Konstanty z Prokuratury Okręgowej w Krakowie powiedział dziennikarzom, że wyrok jest satysfakcjonujący.

Milionowe zadośćuczynienie

Pełnomocniczka poszkodowanego mówiła po wyjściu z sali sądowej, że trudno mówić o jakiejkolwiek satysfakcji czy też rozczarowaniu z wyroku.

- Odpowiedzialność za ten czyn została przypisana i będziemy oczekiwali na dalszy rozwój, ponieważ wyrok jest nieprawomocny - powiedziała adwokat Małgorzata Kuklewicz-Bogocz.

Oskarżyciel posiłkowy i pełnomocnik pokrzywdzonego, który w wyniku wypadku stracił żonę i córki, wnosił w mowie końcowej o zadośćuczynienie w kwocie 6 mln zł po równo od każdego z oskarżonych mężczyzn.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)