Polska"Śmierć Tokarczyka to wielka tragedia"

"Śmierć Tokarczyka to wielka tragedia"

Jako wielką tragedię określił śmierć prezesa
narodowego Funduszu Zdrowia Macieja Tokarczyka minister zdrowia
Leszek Sikorski. "Straciliśmy człowieka, który nie był koniunkturalistą, doskonale
zorientowanego w dziedzinie ochrony zdrowia" - powiedział Sikorski.

05.10.2003 16:05

Zaznaczył, że nie chce wdawać się w spekulacje, co mogło doprowadzić do śmierci prezesa. "To wyjaśni prokuratura" - powiedział. Podkreślił, że nie był w sporze z Tokarczykiem i przypomniał, że Tokarczyk przeszedł dwie trudne operacje i był chory.

Śmierć Tokarczyka zbiega się z konfliktem, jaki trwał od około trzech tygodni pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a Narodowym Funduszem Zdrowia. Spór dotyczył planu finansowego na 2004 r. dla Funduszu.

W czwartek do dymisji podał się wiceprezes ds. medycznych NFZ Mirosław Manicki. Jak mówiła rzeczniczka NFZ Renata Furman, swoją decyzję motywował tym, iż - według niego - nie jest możliwe za pomocą "nadanego przez ministra zdrowia" planu finansowego zabezpieczenie świadczeń zdrowotnych w 2004 roku "choćby na poziomie tego roku". Manickiemu nie podobały się też rezerwy w wysokości 200 mln zł na zobowiązania wynikające z prawomocnych wyroków sądowych oraz w wysokości 700 mln zł "na pokrycie kosztów świadczeń zdrowotnych oraz refundacji cen leków".

W piątek Sikorski zwołał konferencję prasową, na której oświadczył, iż rzeczniczka nie mówi prawdy. Zapowiedział, że na konferencję przyjedzie Tokarczyk. Ten poinformował go jednak, że musi pojechać do Funduszu. Sikorski podczas konferencji bardzo ciepło wyrażał się o Tokarczyku i podkreślał, że nie toczy z nim jakiegokolwiek sporu.

W tym samym czasie w Narodowym Funduszu Zdrowia odbywało się spotkanie dyrektorów oddziałów wojewódzkich Funduszu z jego zarządem. Dyrektorzy wystosowali do mediów oświadczenie, w którym napisali, że "przedłożony przez ministra zdrowia plan finansowy jest wadliwy pod względem struktury i niespójny z jednolitymi zasadami kontraktowania świadczeń zdrowotnych, które stanowią podstawę konkursu ofert na rok 2004".

Sikorski powiedział, iż Tokarczyk mówił mu o swoim niepokoju związanym z dymisją Manickiego. Obawiał się, że Fundusz nie jest przygotowany do kontraktowania świadczeń na 2004 r.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)