"Śmierć to za mało. Powinno się go oślepić i okaleczyć"
Indyjski sąd uznał winnym dokonania zamachów terrorystycznych w Bombaju w listopadzie 2008 roku Pakistańczyka, Mohammeda Ajmala Kasaba. Według ostatnich doniesień Pakistańczyk został skazany na karę śmierci. Tymczasem Anamika Gupta, która została postrzelona podczas ataków, powiedziała, że wyrok śmierci to za mało. - Powinno się połamać mu ręce i nogi, oślepić i okaleczyć - stwierdziła kobieta.
06.05.2010 | aktual.: 06.05.2010 11:53
Kara śmierci, która w Indiach wykonywana jest przez powieszenie, musi być zatwierdzona przez sąd wyższej instancji. Zdaniem jednego z prokuratorów oznacza to, że minie co najmniej rok, zanim wyrok zostanie wykonany.
Czytaj więcej o sprawie zamachowca z Bombaju.
Atak terrorystyczny na Bombaj w listopadzie 2008 roku trwał niemal trzy dni. Dziesięciu młodych mężczyzn uzbrojonych w karabiny zaatakowało dwa luksusowe hotele, centrum kultury żydowskiej i stację kolejową. Dziewięciu z nich zginęło.
21-letni Kasab został sfotografowany z karabinem w ręku podczas ataku na główną stację kolejową w Bombaju. Początkowo przyznał się do winy, jednak później odwołał zeznania, twierdząc, że był do nich zmuszony torturami.
W poniedziałek sąd uznał Kasaba za winnego. Prokurator nazwał go "maszyną do zabijania, pozbawioną wszelkich ludzkich uczuć". Ocenił, że inny wyrok niż kara śmierci, na przykład dożywocie, oznaczałby, iż Indie "są łatwym celem" dla ekstremistów.
Ogłaszając wymiar kary, sędzia M.L. Tahaliyani wykluczył sens "dawania komuś takiemu okazji do tego, żeby się zmienił".
Według adwokata K.P. Pawara, Kasab działał pod wpływem pakistańskiego ugrupowania islamskiego Lashkar-e-Taiba (LeT) oraz Jamaat-ud-Dawa, organizacji charytatywnej będącej fasadą LeT. Sędzia podkreślił, że Kasab przyłączył się do LeT z własnej woli.