Śmierć sędziego Sądu Najwyższego wywołała burzę wśród amerykańskich polityków
• W wieku 79 lat zmarł wpływowy i znany ze swych konserwatywnych poglądów sędzia Sądu Najwyższego USA Antonin Scalia
• Zgon konserwatywnego sędziego Sądu Najwyższego USA Antonina Scalii wywołał już ostre różnice zdań między Republikanami i Demokratami
• Prezydent Barack Obama zapowiedział, że nominuje nominuje nowego sędziego
• O śmierci Scylii poinformował gubernator stanu Teksas Greg Abbott
14.02.2016 | aktual.: 17.02.2016 17:56
Według dziennika władz federalnych, Scalia zmarł "z przyczyn naturalnych" podczas pobytu w prywatnej rezydencji w luksusowym ośrodku turystycznym Big Bend, w południowo zachodnim Teksasie. Znaleziono go martwego w sobotę rano. Prezydent Barack Obama na wieść o śmierci sędziego przekazał "najszczersze kondolencje" rodzinie zmarłego.
Scalia został mianowany na sędziego Sądu Najwyższego w 1986 r. przez prezydenta Ronalda Reagana. Dał się poznać jako zdecydowany konserwatysta i zwolennik dosłownej interpretacji konstytucji USA. Opowiadał się m. in. za ograniczeniem praw policji do przeszukań i za większą ochroną praw oskarżonych. Był też zdecydowanym przeciwnikiem aborcji oraz bronił konstytucyjnego prawa do posiadania broni przez obywateli. Scalia znany był z pełnych pasji i zaangażowania wystąpień podczas posiedzeń sądu.
Uważa się, że śmierć Scalii może doprowadzić do kolejnej konfrontacji między demokratycznym prezydentem Barackiem Obamą i kontrolowanym przez opozycyjnych Republikanów Senatem wokół możliwych kandydatur następcy Scalii. Senat musi bowiem zatwierdzić nominację prezydenta.
Sąd Najwyższy jest najwyższym organem w systemie sądownictwa USA. Składa się z 9 sędziów, którzy sprawują tę funkcję dożywotnio. Jest ostateczną instancją apelacyjną nad wszystkimi sądami federalnymi oraz nad sądami stanowymi w sprawach dotyczących prawa federalnego. Rozpatruje też jako pierwsza i ostatnia instancja niektóre nieliczne sprawy. Sąd Najwyższy ma też ostateczny głos w interpretacji federalnego prawa konstytucyjnego.
Politycy podzieleni co do wyboru następcy sędziego
Zgon konserwatywnego sędziego Sądu Najwyższego USA Antonina Scalii wywołał już ostre różnice zdań między Republikanami i Demokratami co do terminu nominacji jego następcy. Scalia zmarł w nocy z piątku na sobotę w Teksasie w wieku 79 lat.
Przywódca republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell oświadczył, że dopiero następny prezydent USA powinien dokonać nominacji następcy Scalii.
- Naród amerykański powinien mieć prawo głosu w wyborze nowego sędziego Sądu Najwyższego. Dlatego ten wakat nie powinien być zapełniony do czasu wyboru nowego prezydenta - oświadczył McConnell w opublikowanym komunikacie.
Natomiast przywódca mniejszości demokratycznej w tej izbie Harry Reid wyraził pogląd, że prezydent Barack Obama powinien mianować nowego sędziego "niezwłocznie".
"Wobec tak wielu ważnych spraw czekających na rozstrzygnięcie przez Sąd Najwyższy, Senat ma obowiązek wypełnić ten wakat tak szybko jak to będzie możliwe. Byłoby rzeczą bez precedensu we współczesnej historii aby Sąd Najwyższy pracował przez rok w niepełnym składzie" - głosi oświadczenie Reida.
To będzie prezydencka nominacja
Prezydent Barack Obama poinformował w sobotę wieczorem, że zgodnie z konstytucją USA zamierza mianować nowego sędziego Sądu Najwyższego USA, który zastąpi zmarłego w wielu 79 lat konserwatywnego sędziego Antonina Scalię. Nie ujawnił żadnego nazwiska.
- Planuję wypełnić konstytucyjny obowiązek i nominować w odpowiednim czasie następcę sędziego Scalii - powiedział Obama w specjalnym oświadczeniu, jakie wygłosił w sobotę wieczorem czasu lokalnego w Białym Domu. Jak dodał, oczekuje, że Senat przeprowadzi w sprawie tej nominacji "uczciwe przesłuchania i głosowanie".
Prezydent nie wymienił jednak żadnego nazwiska ewentualnego kandydata, podkreślając, że nie jest to odpowiedni moment. - Teraz jest czas na wspominanie sędziego Scalii- podkreślił, składając kondolencję żonie i rodzinie zmarłego.
Obama powiedział, że Scalia - "genialny umysł prawny o barwnych poglądach", całe swe życie "poświęcił demokracji i rządom prawa". Był synem imigranta z Włoch, ojcem 9 dzieci, miłośnikiem opery i polowań - podkreślił.
Były prezydent USA Bill Clinton pytany o komentarz po śmierci sędziego Scalii powiedział: "Może trudno w to uwierzyć, ale lubiłem go bo on nigdy nie udawał, że był kimś innym niż był. Nawiązując do jego bardzo konserwatywnych poglądów, Clinton przyznał, że podobnie myśli część obywateli w USA "i na tym właśnie polega demokracja".
Kandydaci GOP na prezydenta przeciw nominacji nowego sędziego SN
Kandydaci ubiegający się o prezydencką nominację Partii Republikańskiej (GOP) zgodnie zaapelowali podczas sobotniej debaty, by Senat USA uniemożliwił prezydentowi Obamie nominowanie nowego członka Sądu Najwyższego, na następcę zmarłego sędziego Antonina Scalii.
To trzeba "opóźnić, opóźnić, opóźnić" - apelował lider republikańskich sondaży prezydenckich Donald Trump podczas debaty telewizyjnej, jaka odbyła się w sobotę wieczorem czasu lokalnego w Karolinie Południowej. To właśnie w tym południowym stanie odbędą się w sobotę za tydzień kolejne prawybory.
Debatę rozpoczęła się od minuty ciszy, by uhonorować pamięć zmarłego w nocy z piątku na sobotę konserwatywnego sędziego Sądu Najwyższego Antonina Scalii. Prezydent Barack Obama zapowiedział w specjalnym oświadczeniu w sobotę wieczorem, że nominuje jego następcę. Będzie ona wymagać zatwierdzenia przez Senat USA, pozostający obecnie pod kontrolą opozycyjnej Partii Republikańskiej.
Trump przyznał, że gdyby był prezydentem USA to tak jak Obama, próbowałby mianować następcę Scalii. Ale - jak dodał - liderzy Republikanów w Senacie nie powinni tej nominacji zatwierdzać.
Inni republikańscy pretendenci do fotela prezydenta USA uznali, że Obama nawet nie powinien nominować następcy Scalii, bo - jak argumentował senator z Florydy Marco Rubio - Obama jest obecnie tzw. "kulawą kaczką" (lame duck), jak w waszyngtońskim żargonie określa się prezydenta kończącego swój mandat, podczas gdy Kongres kontrolowany jest przez opozycję.
Ultrakonserwatywny senator Ted Cruz ostrzegł, że Obama nominując nowego liberalnego sędziego może zupełnie zmienić układ sił w Sądzie Najwyższym. Konserwatyści straciliby bowiem dotychczas przewagę nad liberałami w liczącym 9 sędziów Sądzie Najwyższym. "Brakuje jednego sędziego, by Sąd Najwyższy naruszył wolności religijne Amerykanów - powiedział. "Senat musi być silny w tej sprawie" - dodał.
Brat i syn byłych prezydentów Jeb Bush przyznał, że Obama ma, zgodnie z konstytucją, prawo do nominacji nowego sędziego, ale powinno istnieć porozumienie między głową państwa a Senatem, co do osoby kandydata. "Jestem jednak pewien, że Obama nie będzie miał konsensusu, kiedy wyśle swoją nominację do Senatu" - powiedział Bush. Jak dodał, nowy sędzia SN powinien tak jak Scalia być "sprawdzonym konserwatystą".
Debata, w której brało udział już tylko sześciu kandydatów GOP, po tym jak kilku wycofało się po porażce w prawyborach w Iowa i New Hamshire, była znacznie agresywniejsza niż poprzednie. Kandydatom puszczały nerwy, wielokrotnie dochodziło do ostrej wymiany zdań, a nawet wyzywania się od kłamców.
"Ta debata zaczyna przypominać pijaną rodzinę podczas kolacji w święto Dziękczynienia" - komentowała na Twitterze Karen Tumuly, polityczna komentatorka "Washington Post".
Trump po raz kolejny zaatakował Jeba Busha, zarzucając mu, że nie chce przyznać, iż wojna w Iraku, którą w 2003 roku rozpoczął jego brat George W. Bush, była "błędem". "Nigdy nas tam nie powinno było być. Kłamali, że (w Iraku) jest broń masowego rażenia, wiedząc, że jej tam nie ma" - powiedział Trump.
Bush w odpowiedzi powiedział, że ma dość atakowania jego rodziny i brata, który "zapewnił naszemu krajowi bezpieczeństwo, podczas gdy Trump był zajęty swym programem reality show w telewizji". Oskarżył też miliardera o zbyt przychylne nastawienie do prezydenta Rosji Władimira Putina.
"On (George W. Bush) zapewnił nam bezpieczeństwo? World Trade Center został zburzony za prezydenta George'a W. Busha" - ripostował Trump, dodając, że stracił "setki przyjaciół" w zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku.
Z pomocą byłemu gubernatorowi Florydy przyszedł Rubio, który powiedział, że "codziennie dziękuje Bogu, że w czasie zamachów z 11 września prezydentem USA był G. W. Bush, a nie (Demokrata) Al Gore". "Do zamachów na World Trade Center doszło, gdyż prezydent Bill Clinton nie zabił Osamy bin Ladena, gdy miał ku temu okazję" - dodał.
Do ostrej kłótni dochodziło też miedzy dwoma senatorami kubańskiego pochodzenia. Senator z Teksasu oskarżył Rubio, że proponował "amnestię" dla nielegalnych imigrantów, będąc współtwórcą ponadpartyjnej ustawy o reformie prawa imigracyjnego, którą dwa lata temu odrzucił Kongres. W odpowiedzi Rubio oskarżył Cruza, że "kłamie" i zmieniał stanowisko, bo w przeszłości też wspierał zalegalizowanie pobytu nielegalnych imigrantów w USA. W pewnym momencie spór nabrał osobistego charakteru. Rubio wytknął Cruzowi, że nie mówi po hiszpańsku, na co ten zaczął coś wykrzykiwać w tym języku.
Sędziów Sądu Najwyższego mianuje prezydent jednak Senat - obecnie kontrolowany przez Republikanów - musi zatwierdzić jego nominację.
Analitycy podkreślają, że śmierć sędziego Scalii może spowodować zmianę rozkładu sił w Sądzie Najwyższym, w którym konserwatyści mieli dotychczas przewagę nad liberałami. Prezydent Obama mógłby bowiem mianować piątego liberalnego sędziego w liczącym 9 sędziów Sądzie Najwyższym, co spowodowałoby, że uzyskaliby oni większość. Jednak taka nominacja spotkałaby się zapewne ze sprzeciwem kontrolujących Senat Republikanów.
Dotychczasowa konserwatywna większość sędziów blokowała wiele inicjatyw Obamy jak np. w kwestii reformy prawa imigracyjnego, ograniczenia dostępu do broni palnej, czy walki ze zmianami klimatu.
Sąd Najwyższy jest najwyższym organem w systemie sądownictwa USA. Składa się z 9 sędziów, którzy sprawują tę funkcję dożywotnio. Jest ostateczną instancją apelacyjną nad wszystkimi sądami federalnymi oraz nad sądami stanowymi w sprawach dotyczących prawa federalnego. Rozpatruje też jako pierwsza i ostatnia instancja niektóre nieliczne sprawy. Sąd Najwyższy ma też ostateczny głos w interpretacji federalnego prawa konstytucyjnego.