Śmierć Piotra Pawłowskiego. Jest wniosek o ukaranie lekarza
Jak ustaliła WP, Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie skierował do Sądu Lekarskiego wniosek o ukaranie Jerzego M. To ten lekarz miał nie pomóc Piotrowi Pawłowskiemu podczas akcji ratunkowej. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna.
30.04.2019 | aktual.: 30.04.2019 17:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wirtualna Polska dotarła do pisma adresowanego do Ewy Pawłowskiej, wdowy po znanym działaczu społecznym. Pismo datowane na 5 kwietnia zostało sporządzone przez Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Ewelinę Bobek-Pstruchę. "Informuję, że zakończone postępowanie wyjaśniające wobec Jerzego M. zakończyło się sporządzeniem wniosku o ukaranie lekarza. Sprawa zostaje przekazana do Okręgowego Sądu Lekarskiego w Lublinie" – czytamy w piśmie rzecznika.
Jaka kara? Nie wiadomo...
W dokumencie nie ma ani słowa o rodzaju kary proponowanej przez przedstawicielkę OIL w Warszawie. Według przepisów, może to być równie dobrze upomnienie jak i nagana albo ograniczenie wykonywania prawa zawodu do dwóch lub pięciu lat. Najsurowszą karą jest pozbawienie prawa wykonywania zawodu.
Jak poinformował nas Rafał Hołubicki z Naczelnej Izby Lekarskiej, już 3 listopada 2018 r. Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej wyznaczył warszawskiego rzecznika do przeprowadzenia postępowania. Decyzja o ukaraniu lekarza zapadła niedawno temu.
- Naszym zdaniem już dawno powinna być wdrożona procedura zawieszenia tego lekarza w wykonywaniu zawodu. Powoływaliśmy się na art.77 ustawy o izbach lekarskich. W interesie społecznym jest, aby taki lekarz jak Jerzy M. do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy nie narażał innych pacjentów na utratę życia i zdrowia - mówi WP mec. Beata Bosak-Kruczek, pełnomocnik wdowy po Pawłowskim.
Przypomnijmy, Piotr Pawłowski zmarł 8 października ubiegłego roku. Pięć dni po tym jak doszło do tragicznych zdarzeń. Kiedy Pawłowski stracił przytomność, reanimację podjęła jego żona. Wezwała również pogotowie. Na miejscu pojawiło się dwóch ratowników medycznych i lekarz Jerzy M. Zdaniem Ewy Pawłowskiej, jej mąż został za późno zaintubowany. - Dopiero po 85 minutach od przyjazdu karetki udało się udrożnić jego drogi oddechowe - twierdziła Ewa Pawłowska.
Stał z tabletem przy oknie
- Lekarz, który miał nie pomóc Piotrowi Pawłowskiemu, stał z tabletem przy oknie, nie badał, nie uczestniczył w żadnych czynnościach, nawet nie podszedł do pacjenta ani nie pytał ratowników, czy potrzebują pomocy. Do tego stopnia był bierny, że żona pomagała przenosić pana Piotra na nosze. Jeden z ratowników podniósł głos i zapytał, czy lekarz pomoże, dopiero wtedy zareagował. To była jedyna czynność, którą wykonał – mówiła w rozmowie z WP Beata Bosak-Kruczek, pełnomocnik rodziny Piotra Pawłowskiego.
Sekcja zwłok Piotra Pawłowskiego wykazała, że wystąpił u niego nasilony, obustronny obrzęk mózgu, co potwierdza fakt niedotlenienia i niewłaściwej akcji reanimacyjnej. W sprawie wszczęto śledztwo. – Postępowanie nadal jest w toku. Czynności są na etapie zaawansowanym - mówi WP rzecznik warszawskiej prokuratury regionalnej Agnieszka Zabłocka-Konopka.
Nadal pracuje jako lekarz
Co ciekawe, dopiero 1 grudnia kierownictwo Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego Meditrans SP ZOZ w Warszawie rozwiązało umowę z lekarzem Jerzym M. Z naszych informacji wynika, że medyk przebywał jeszcze na jednomiesięcznym wypowiedzeniu. Wg nieoficjalnych informacji Jerzy M. pracuje nadal jako lekarz pogotowia ratunkowego. W innej, prywatnej firmie.
Pawłowski miał 52 lata. Przez większość życia działał na rzecz niepełnosprawnych. Był twórcą i prezesem Fundacji Integracja. W ciepłych słowach żegnali go prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl