ŚwiatŚmierć młodych Polaków w Holandii. Matka zmarłej 20-latki: czegoś się bali

Śmierć młodych Polaków w Holandii. Matka zmarłej 20‑latki: czegoś się bali

W miejscowości Dronten w Holandii odnaleziono ciała 21-letniego Konrada M. i 20-letniej Wiktorii M. Wstępne ustalenia policji wskazują, że para nie padła ofiarą przestępstwa. - Doszły do nas tylko takie informacje, że czegoś się bali, przed czymś uciekali - mówi zrozpaczona matka zmarłej kobiety.

Śmierć młodych Polaków w Holandii. Matka zmarłej 20-latki: czegoś się bali
Śmierć młodych Polaków w Holandii. Matka zmarłej 20-latki: czegoś się bali
Źródło zdjęć: © East News | Ton Koene / VWPics
Radosław Opas

Konrad M. i Wiktoria M. wyjechali do Holandii miesiąc temu w celach zarobkowych. W ubiegły czwartek bliscy narzeczonych zgłosili ich zaginięcie. W sobotę holenderska policja odnalazła zwłoki na terenie gruntów rolnych w Dronten. Potwierdzono, że to para poszukiwanych Polaków.

- Z córką miałam fantastyczny kontakt. Codziennie do mnie dzwoniła. Nagle jej telefon zamilkł. Okazało się, że wszystkie ich rzeczy zostały w mieszkaniu - mówi w rozmowie z "Faktem" pani Agnieszka, matka zmarłej 20-latki.

Służby przekazały, że obecnie trwa badanie przyczyn i okoliczności śmierci młodej pary. Nic nie wskazuje jednak, aby do tragedii mogły przyczynić się osoby trzecie. - Ciało kobiety znajdowało się w niewielkiej odległości od zwłok mężczyzny - poinformował Polską Agencję Prasową rzecznik prasowy policji w Utrechcie.

Młodzi Polacy nie żyją. Rodzina zdruzgotana. "Chcemy poznać prawdę"

Rodzina nieżyjących Polaków potwierdziła, że para wyjechała do Holandii pracować w zakładzie farmaceutycznym przy pakowaniu testów na COVID-19. Oboje mieszkali w domkach dla robotników prowadzonych przez Polkę. Do kraju mieli wrócić na Wielkanoc.

Zobacz też: Dymisje za Polski Ład. "To tylko otworzenie kolejnej puszki Pandory"

- Pamiętam, że córka czegoś się obawiała, choć znała to miejsce, po raz drugi już tam pojechała do pracy. Półtora tygodnia wcześniej żaliła mi się, że ktoś ich chyba obserwuje. Była bardzo wystraszona - ujawnia załamana matka 20-latki.

Bliscy ustalili, że w dniu zaginięcia narzeczeni udali się do mechanika, aby zabrać dokumenty z oddanego do naprawy auta. Na miejsce jednak nie dotarli. - Nie wiemy dlaczego. Doszły do nas tylko takie informacje, że czegoś się bali, przed czymś uciekali... Nie wiemy, co o tym myśleć. Chcemy poznać prawdę - podkreśliła pani Agnieszka.

Źródło: "Fakt"

Przeczytaj również:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (245)