Śmierć mistrza Polski - zarzuty wobec dróżniczki
Niedopełnienie obowiązków i nieumyślne spowodwowanie śmierci - takie zarzuty przedstawi prokuratura dróżniczce z Rzezawy w Małopolskim, gdzie w piątek na strzeżonym przejeździe kolejowym, w zderzeniu z pociągiem zginął znany rajdowiec Janusz Kulig. Dróżniczka z Rzezawy nie opuściła szlabanów.
14.02.2004 | aktual.: 15.02.2004 18:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Michalina K. jest teraz przesłuchiwana przez policjantów z Komendy Powiatowej w Bochni. Potem stanie przez prokuratorem.
Waldemara Węgrzyn, prokurator rejonowy w Bochni, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, powiedziała, że nadal nie wiadomo, dlaczego dróżniczka nie opuściła szlabanów.
Prokurator powiedziała Radiu Kraków, że w piątek na miejscu zdarzenia zabezpieczyła książkę, w której dróżniczka powinna odnotowywać informacje o odjazdach pociągów ze stacji Bochnia. Dróżniczka ma obowiązek prowadzić książkę na bieżąco, a po dokonaniu wpisu wyjść na zewnątrz i zamknąć zapory. W książce nie było informacji o tragicznym pociągu. Prokurator Węgrzyn dodała, że próbowała rozmawiać z dróżniczką na ten temat, ale jej stan psychiczny nie pozwalał na nawiązanie jakiegokolwiek kontaktu.
Dróżniczce grozi kara od 2 do 12 lat więzienia.