Śmierć Magdaleny Żuk. Nowe szczegóły śledztwa
Wkrótce minie 6 lat od tajemniczej śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie. Kobieta miała wyskoczyć z pierwszego piętra szpitala. Wielu jednak zastanawia dziwne zachowanie 27-latki w dniach przed tragedią. W sprawie pojawiły się nowe informacje.
Magdalena Żuk 25 kwietnia 2017 roku poleciała do kurortu Marsa-Alam w Egipcie. Miała się tam wybrać z chłopakiem, jednak jej partner miał problemy z paszportem i kobieta wyruszyła sama. Podczas ostatniej rozmowy telefonicznej Żuk prosiła partnera, by ją zabrał do Polski. Była bardzo przestraszona, cały czas płakała. Do dziś nie wiadomo, dlaczego była w takim stanie.
Powrót Żuk do Polski był planowany. Z powodu stanu zdrowia nie wpuszczono jej jednak na pokład samolotu - tylko przewieziono do szpitala. Tam, według oficjalnej wersji, miała wyskoczyć z pierwszego piętra. Kobieta zmarła 30 kwietnia w wyniku odniesionych obrażeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć Magdaleny Żuk. Najnowsze ustalenia
Sprawa wywołała spore poruszenie. Postępowanie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze, przesłuchano około 200 świadków. Nie stwierdzono, by na ciele Żuk były ślady świadczące o przemocy. Nie została zgwałcona, ani raczej nie padła ofiarą handlarzy ludźmi.
Jak przekazała prokuratura portalowi i.pl, śledztwo obecnie jest wciąż w toku, ale jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko komuś.
- Do wydania kompleksowej opinii toksykologicznej i zakończenia postępowania niezbędne jest jeszcze uzyskanie dodatkowych materiałów ze strony egipskiej - mówi i.pl Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Dodaje, że dokumenty, które otrzymali od strony egipskiej w grudniu były niepełne. Niezbędne jest więc skierowanie kolejnych wniosków m.in. o przesłuchanie biegłych, którzy prowadzili badania toksykologiczne.
Czytaj więcej:
Źródło: i.pl, WP